Julia Przyłębska chroniona przez Służbę Ochrony Państwa. Powody tej decyzji niejawne
"Od co najmniej dwóch tygodni prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska ma być ochraniana przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa" - pisze "Rzeczpospolita". Jak dodaje, informację tę potwierdziła w dwóch niezależnych źródłach związanych z tymi służbami, a "rządowa ochrona prezesa Trybunału Konstytucyjnego to precedens".
Zgodnie z ustawą o Służbie Ochrony Państwa do zadań tej służby należy m.in. ochrona prezydenta RP, marszałków Sejmu i Senatu, premiera, wicepremierów, ministrów spraw wewnętrznych i spraw zagranicznych, byłych prezydentów RP oraz "innych osób ze względu na dobro państwa".
Według dziennika, powody ochrony sędzi Przyłębskiej są niejawne. "Kwestie związane z wykonywanymi czynnościami o charakterze ochronnym, jak również formy i metody stosowane przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, są opatrzone klauzulą tajności i podlegają ochronie" - odpowiedziało "Rz" MSWiA na pytanie o to, dlaczego minister Joachim Brudziński przyznał sędzi ochronę.
Nie wiadomo, kto wnioskował o ochronę
Jak informuje redakcja, biuro prasowe Trybunału Konstytucyjnego nie odpowiedziało na pytanie, czy prezes Trybunału sama wnioskowała o ochronę służb.
Art. 4 pkt 4 ustawy głosi m.in., że to komendant Służby Ochrony Państwa "określa dla poziom zagrożenia, biorąc pod uwagę posiadane informacje dotyczące przewidywanych i bez-pośrednich zagrożeń względem każdej z tych osób oraz zajmowane przez nie stanowisko. Poziom jest określany jako niski, umiarkowany, wysoki albo bardzo wysoki".
To komendant podejmuje też decyzję o zakresie ochrony osób.
"Człowiek wolności"
Jak podkreśla "Rz", prezes Julia Przyłębska od czasu powołania na stanowisko prezesa Trybunału w grudniu 2016 r. wywołuje ogromne kontrowersje. "Już samo jej powołanie, w części opinii środowiska prawników i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, odbyło się z naruszeniem prawa. Nie przybyło jej zwolenników po tym, jak podjęła decyzję o usunięciu z bazy orzeczeń z 2016 r. nowych ustaw o Trybunale" - argumentuje dziennik.
Przyłębskiej zarzuca się "manipulowanie składami sędziowskimi", np. w sprawie. aborcyjnej, której miała być sprawozdawcą wyznaczyła inną osobę. W ubiegłym roku podjęła decyzję o wycofaniu Trybunału Konstytucyjnego z porozumienia o upowszechnianiu w Polsce orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
W lutym na odbywającą się w Trybunale Konstytucyjnym konferencję nie wpuszczono zaproszonych przez kancelarię premiera dziennikarzy Polsat News i TVN24. Do budynku weszli dziennikarze Telewizji Polskiej i Polskiego Radia.
Tygodnik "Sieci" uhonorował Przyłębską nagrodą "Człowieka wolności" 2017. Gdy odbierała nagrodę powiedziała, że "przyjmuje ją jako wyróżnienie dla mnie i moich kolegów sędziów - sędziów TK (...), którzy podobnie jak ja znoszą wszystkie ataki, upokorzenia, właśnie w poczuciu wolności".
Według raportu Fundacji Batorego, pod względem wydajności 2017 r. był najgorszym w historii Trybunału Konstytucyjnego. W 2017 roku TK wydał 88 orzeczeń. W 2016 r. było to 99 orzeczeń, w 2015 r. - 173, w 2014 r. - 119. Spada też liczba wnoszonych spraw do Trybunału.
Jak podkreślono, pracownicy TK nie muszą się jednak wynikami raportu przejmować, gdyż prezes Przyłębska od początku swojej kadencji na nagrody dla nich przeznaczyła 1,6 mln zł. Sędziowie otrzymali też "trzynastki".
Rzeczpospolita, polsatnews.pl
Czytaj więcej