Baszar el-Asad: w Syrii uniknęliśmy zbrojnej konfrontacji USA i Rosji
Prezydent Syrii Baszar el-Asad powiedział w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla rosyjskiej stacji RT, że w jego kraju udało się uniknąć bezpośredniej, zbrojnej konfrontacji między Rosją i Stanami Zjednoczonymi.
Połączone siły USA, Wielkiej Brytanii i Francji 14 kwietnia przeprowadziły serię ataków w Syrii w ramach akcji odwetowej w związku z użyciem broni chemicznej przez reżim Asada 7 kwietnia w Dumie. Według organizacji Syrian American Medical Society (SAMS) w Dumie zginęło ponad 60 osób. Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) sprawdza, czy atak miał miejsce.
Władze syryjskie odrzucają oskarżenia, a Rosja - kluczowy sojusznik reżimu - nazwał je prowokacją, szkodzącą syryjskiemu procesowi pokojowemu.
- Byliśmy blisko bezpośredniej konfrontacji między siłami rosyjskimi i amerykańskimi i szczęśliwie udało się jej uniknąć - powiedział Asad po angielsku w przeprowadzonej w Damaszku rozmowie.
Według słów Asada po "rzekomym ataku chemicznym" w mieście Duma pod Damaszkiem Zachód zdecydował się tylko na ograniczoną akcję nalotów na cele w Syrii zamiast operacji na większą skalę, gdy Rosja ogłosiła, że w takim wypadku zaatakuje wszystkie zachodnie bazy wojskowe użyte w tej akcji.
Użycie broni chemicznej "sprzeczne z interesami władz"
- Rosjanie publicznie ogłosili, że zniszczą wszystkie bazy, które zostaną wykorzystane do wystrzelenia pocisków (w odwecie na cele syryjskiego reżimu - red.). Z naszych wiarygodnych informacji wynika, że (Zachód) myślał o ataku w całej Syrii i groźba (Rosji) skłoniła go do przeprowadzenia tej akcji na znacznie mniejszą skalę - powiedział.
Syryjski prezydent przekonywał, że jego rząd nie ma broni chemicznej, a przeprowadzenie ataku z jej użyciem byłoby sprzeczne z interesami władz w Damaszku.
W wywiadzie z RT Asad zadeklarował, że rząd odzyska obszary kontrolowane obecnie przez Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) - sojusz zbrojnych organizacji opozycyjnych wspierany przez USA i zdominowany przez kurdyjskich bojowników, który kontroluje obszary na wschodzie i północy Syrii.
Rząd syryjski obecnie "otwiera drzwi do negocjacji" z SDF - podkreślił Asad. - To jest jedna opcja. Jeśli nie zadziała, będziemy musieli wyzwolić te tereny siłą - dodał.
"Obcokrajowcy nie są już akceptowani"
Asad powiedział też, że "Amerykanie muszą opuścić (Syrię), jakoś ją opuszczą". - Najechali Irak bez podstawy prawnej i wiemy, co potem się z nimi działo. Muszą wyciągnąć z tego naukę. Irak nie jest wyjątkiem, Syria też nie. Obcokrajowcy nie są już akceptowani w tym regionie - zaznaczył.
Jak przypomina Reuters, reżim syryjski wspierany zbrojnie przez Rosję i Iran zdołał odbić znaczne części terytorium Syrii, jednak duże obszary kraju - przy granicach z Irakiem, Turcją i Jordanią - nadal pozostają poza jego kontrolą.
Wojna domowa w Syrii zaczęła się w marcu 2011 roku od krwawego stłumienia przez reżim prodemokratycznych manifestacji. Według danych pozarządowej, opozycyjnej organizacji Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka w konflikcie zginęło dotychczas ponad 500 tys. ludzi, a ok. 85 proc. ofiar śmiertelnych to cywile.
PAP
Czytaj więcej