"Wysypisko śmieci" wokół łabędziego gniazda w Gdańsku. "To działanie człowieka"
Plastikowe i szklane butelki, worki na śmieci, metalowy wózek, piłka do koszykówki a nawet nocnik. Wszystkie te śmieci zalegały wokół łabędziego gniazda nad gdańską Motławą. Dzięki nagłośnieniu sprawy w mediach, teren uprzątnięto.
Na początku maja portal trojmiasto.pl poinformował o skandalicznych warunkach, w jakich swoje jaja wysiadują łabędzie nad Motławą.
Przygnębiające zdjęcia łabędzicy wysiadującej jajka w gnieździe otoczonym śmieciami wywołało spore poruszenie. Sprawą zainteresowali się nawet gdańscy samorządowcy.
- Liczymy na szybką reakcję, bo takie widoki nie powinny mieć miejsca - deklarowali miejscy radni; z interwencją w tej sprawie zwrócili się do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, który zajmuje się tym terenem.
Śmieci nie można było jednak posprzątać od razu. Po konsultacjach z ornitologiem, okazało się, że sprzątanie będzie możliwe dopiero wtedy, gdy małe łabędzie wyklują się z jaj.
- Jakiekolwiek czynności zmierzające do usunięcia śmieci w trakcie wysiadywania jaj mogą spowodować porzucenie lęgu, utratę stabilności gniazda lub możliwość ataku gniazda przez drapieżniki - wyjaśniono.
Trzeba było więc uzbroić się w cierpliwość. Młode łabędzie wykłuły się pod koniec ubiegłego tygodnia, więc gniazdo udało się posprzątać dopiero we wtorek. Spod i wokół gniazda wydobyto w sumie sześć 50-litrowych worków śmieci.
- Te śmieci nie wzięły się tu z powietrza. To działanie człowieka - przyznaje w rozmowie z trójmiasto.pl Bogusław Pinkiewicz, rzecznik prasowy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie RZGW w Gdańsku.
Trojmiasto.pl, Radio Gdańsk
Czytaj więcej
Komentarze