Gigantyczny pożar przetwórni odpadów elektronicznych i elektrycznych w Norwegii
Trzech pracowników jednej z największych przetwórni elektrośmieci w Revetal, na południe od stolicy Norwegii, trafiło do szpitala, gdy w niedziele rano na terenie firmy wybuchł pożar. Ewakuowano 110 osób mieszkających w pobliżu płonącego zakładu. Gęsty dym, który unosił się nad okolicą mógł być toksyczny. W poniedziałek rano straż pożarna poinformowała, że pożar wciąż nie został ugaszony.
Z powodu zagrożenia zatruciem gęstym dymem powstałym z płonących elektrośmieci, służby przeprowadziły ewakuację okolicznych mieszkańców. Tych, którzy pozostali w domach, poproszono, aby nie otwierali okien i nie wychodzili z domów .
- Spodziewamy się, że ogień będzie płonął przez całą noc - powiedział w niedzielę wieczorem Einar Flogeland, główny oficer straży pożarnej.
W poniedziałek ogień wciąż płonął
Do północy większa część budynku przetwórni zdążyła się doszczętnie spalić. W poniedziałek rano straż potwierdziła na Facebooku, że pożar wciąż jeszcze nie został ugaszony.
Szef straży pożarnej Per Olav Pettersen nie potrafił w poniedziałek rano określkić, ile czasu zajmie gaszenie pożaru. - Konstrukcja budynku jest poważnie uszkodzona i istnieje niebezpieczeństwo, że przynajmniej część budynku się zawali - powiedział Per Olav Pettersen.
Ogień gaszą strażacy z Re i z jednostek w Sandefjord, Larvik i Drammen. W akcji gaśniczej bierze udział 20 samochodów pożarniczych.
Gęsty dym przemieszcza się północ od wsi Revetal, w której zlokalizowana jest firma Revac AS zajmująca się utylizacją śmieci elektronicznych, w stronę Oslo.
Zagrożeniem jest mocno skażona woda
Mieszkańcom i zwierzętom zagraża również silnie toksyczna woda, która po akcji gaśniczej spływa do pobliskiej rzeczki. Straż ustawiła zapory, które mają odfiltrować skażoną wodę, ale pewne jest, że nie będą one w 100 proc. skuteczne.
- Staramy się zatrzymać jak najwięcej - powiedział Fred Marius Svendsen z władz hrabstwa.
Służby ratunkowe pobrały już próbki z czterech ujęć wody i wysłali je do laboratorium, które ma określić faktyczne zagrożenie.
Władze gminy Re, w porozumieniu z policją i strażą pożarną, podjęły decyzję o zablokowaniu dróg prowadzących do przetwórni.
Milion ton zwęglonych tworzyw
Zakład Revac AS płonie nie po raz pierwszy. W pożarze, do którego doszło tam w 2014 r., spłonęło około miliona ton tworzyw sztucznych.
Zatruciu uległy okoliczne uprawy i zbiorniki wodne - wyłowiono z nich setki ton śniętych ryb. Spółka zapłaciła wówczas karę w wysokości 2,8 mln koron norweskich.
Po blisko czterech latach od pożaru - w 2017 r. - sąd skazał trzech pracowników firmy, którzy zostali uznani za odpowiedzialnych za pożar - usłyszeli wyroki od 60 do 90 dni więzienia.
polsatnews.pl, nrk.no
Czytaj więcej
Komentarze