1,5-2 mld dolarów za stacjonowanie w Polsce amerykańskich wojsk. Szczegóły propozycji MON
"Polska zobowiązała się wnieść wkład w wysokości 1,5-2 mld USD na pokrycie kosztów ułatwienia stacjonowania jednego amerykańskiego oddziału pancernego lub równoważnych sił w Polsce" - wynika z dokumentu, do którego dotarł Onet. Są w nim wrażliwe dane o lokalizacji szkół, szpitali i baz wojskowych. Przygotować go mieli współpracownicy byłego szefa MON Antoniego Macierewicza.
"Proposal for a U.S. Permanent Presence in Poland" ("Propozycja stałej amerykańskiej obecności w Polsce" - red.) to jawny dokument opracowany przez resort obrony, który powstał "w ramach działań prowadzonych na rzecz pogłębienia współpracy obronnej z USA, w tym zwiększenia obecności sił amerykańskich w Polsce".
Jak tłumaczy ministerstwo obrony, "jednym z elementów tych działań, adresowanym do szerszej grupy odbiorców po stronie amerykańskiej, było opracowanie materiału informacyjnego".
Resort potwierdził też, że dokument został rozesłany amerykańskim instytucjom rządowym, Kongresowi oraz czołowym amerykańskim think tankom, m.in. Atlantic Council.
Bez konsultacji
Według źródeł Onetu, dokument nie był konsultowany z Ministerstwem Spraw Zagranicznych ani z prezydenckim Biurem Bezpieczeństwa Narodowego.
Znajdują się w nim szczegóły polsko-amerykańskich negocjacji, w tym propozycje finansowe.
Z dokumentu wynika, że pieniądze, które miałaby zainwestować Polska, mogłyby zostać wykorzystane m.in. na budowę i remonty infrastruktury wojskowej, komunikacyjnej i socjalnej, która służyłaby amerykańskim żołnierzom i wspólnotom lokalnym.
Jak podał Onet, finansowanie zapewnić miał tzw. dziesięcioletni plan zrównoważonego rozwoju premiera Mateusza Morawieckiego, a także MON i lokalne podmioty korzystające z funduszy Unii Europejskiej.
"Doświadczenie wskazuje, że inwestycje wspierane przez Stany Zjednoczone będą przyspieszone i będą korzystać z uproszczonych wymogów dotyczących podatków i nadzoru. Ponadto polski rząd usprawni czasochłonne przepisy dotyczące zamówień związane z rozwojem infrastruktury amerykańskiej instalacji wojskowej" - zapewniono w dokumencie.
Lokalizacja baz i instalacji wojskowych
Do materiału dołączono też dokładne mapy lokalizacji przyszłych amerykańskich baz i instalacji wojskowych, a także informacje o infrastrukturze pomocniczej, czyli m.in. szkołach i szpitalach, w których mieliby leczyć się amerykańscy żołnierze.
Zdaniem opozycji, ujawnienie tych danych to brak profesjonalizmu, który osłabia stanowisko negocjacyjne Polski.
Według MON, dokument nie zawiera informacji tajnych.
Resort obrony nie odpowiedział, kto jest autorem dokumentu. Jak dowiedział się Onet, jego założenia powstały jeszcze, kiedy ministerstwem kierował Antoni Macierewicz.
Portal twierdzi, że mieli je stworzyć Tomasz Szatkowski, wiceminister obrony odpowiedzialny za sprawy międzynarodowe i Dominik Smyrgała, były szef gabinetu politycznego ministra Macierewicza.
- Autorem "Proposal for a U.S. Permanent Presence in Poland" z 2018 roku jest Bolesław Piasecki oraz grupa oficerów Wojska Polskiego, których siłą rzeczy nie możemy ujawnić. Ten dokument jest rozwinięciem notatki, którą napisałem w listopadzie 2017 roku. Dołączono do niego mapy, dodano szczegóły. Data dokumentu to prawdopodobnie wczesny styczeń tego roku, 5 albo 6 - powiedział Onetowi Smyrgała.
Piasecki to były doradca Macierewicza i ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych.
W projekcie budżetu Departamentu Obrony USA na 2019 r. znalazł się zapis, zgodnie z którym Pentagon ma ocenić koszty i zasadność stałego stacjonowania brygady sił lądowych USA w Polsce. Przygotowany przez komisje sił zbrojnych Senatu USA projekt budżetu trafi pod obrady.
Soloch: to nie jest "fake news"
O doniesienia Onetu w programie "Wydarzenia i Opinie" Dorota Gawryluk zapytała Szefa BBN Pawła Solocha.
Soloch stwierdził, że nie jest to "fake news", tylko "działania ze strony Ministerstwa Obrony, prowadzone już od dłuższego czasu i bardzo dobre, które potraktować należy jako swego rodzaju prospekt reklamowy". Zaznaczył jednocześnie, że dokument opisany przez Onet ma charakter "informacji, zachęty" i nie niesie ze sobą "żadnych na razie konkretnych konsekwencji".
- Tak, jesteśmy zainteresowani zwiększoną obecnością wojsk amerykańskich w naszym kraju i dajemy pod rozwagę - również organizacjom takim, jak think tanki - opcje, którymi możemy służyć, gdyby takie decyzje zostały podjęte - powiedział Soloch.
Jak dodał, demonstrowanie przez MON i polskie władze "gotowości do współuczestniczenia w kosztach pobytu ewentualnej zwiększonej obecności wojsk amerykańskich jest jak najbardziej i prawdziwe, i słuszne".
Dopytywany, czy tak zdefiniowana oferta polskiego rządu nie będzie oznaczała, że Polska stanie się zakładnikiem Amerykanów, szef BBN wskazał, iż zakładnikiem Amerykanów była po 1945 r. Europa Zachodnia. - I dzięki temu mogła rozwijać się względnie bezpieczna i niezagrożona w sposób skuteczny przez Związek Sowiecki - dodał.
- Nie widzę innej opcji, nie widzę wyboru; mamy Stany Zjednoczone, które wespół z UE reprezentują świat wartości, który jest nam bliski, demokrację zachodnią, i mamy Rosję, która nigdy nie była naszym realnym sojusznikiem, była naszym ciemiężcą (...). Rzeczywiście bezpieczeństwo naszego kontynentu w tym najwyższym wymiarze na dzień dzisiejszy są w stanie zagwarantować tylko Stany Zjednoczone - powiedział Soloch.
Zaznaczył jednocześnie, że Polska jest zainteresowana zwiększeniem obecności wojsk amerykańskich "przy jednoczesnym zwiększeniu (...) wysiłku europejskiego (w dziedzinie obronności - red.)".
onet.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze