Rutkowski o interwencji ws. Alfiego Evansa: to ojciec się do nas zgłosił
Znany z udziału w głośnych medialnie sprawach Krzysztof Rutkowski przekonywał w "Skandalistach", że nie bierze w nich udziału, by lansować swoje nazwisko. Ostatnio pracownicy jego biura udali się do Liverpoolu po Alfiego Evansa, ale nic nie osiągnęli. Pytany o sens tej akcji, Rutkowski stwierdził, że o pomoc poprosił go ojciec chłopca.
Sprawa cierpiącego na nieznane neurologiczne schorzenie dwuletniego Alfiego Evansa obiegła niemal cały świat. Lekarze szpitala w Liverpoolu, nie widząc nadziei na poprawę stanu jego zdrowia, postanowili odłączyć go od aparatury. Rodzice chłopca początkowo nie chcieli przetransportować go do Włoch, ale nie zgodził się na to brytyjski sąd. Alfie zmarł 28 kwietnia.
Kiedy chłopiec przebywał jeszcze w szpitalu, do Liverpoolu udali się pracownicy biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego. O tę sytuację zapytała prowadząca "Skandalistów" Agnieszka Gozdyra.
- Hejterzy twierdzą, że jest pan taką hieną, która podczepia się pod znane sprawy, jak sprawa Alfiego, by zyskać na popularności - przekazała.
- To nie jest tak, ponieważ to nie ja zgłosiłem się do ojca dziecka, tylko on do nas - odpowiedział Rutkowski.
Czy ja coś złego zrobiłem, że mam przedstawiać dowody?
Pytany, w jaki sposób miałby pomóc rodzinie, wyjaśnił, że jego biuro mogło zapewnić transport medyczny: lotniczy albo kołowy.
- Mieliśmy zabezpieczoną karetkę pogotowia z obsługą oraz prywatny samolot - wyjaśnił.
Gozdyra: Jakie są dowody, że to rodzina się zgłosiła do was?
Rutkowski: Dowody? A czy ja coś złego zrobiłem, że mam przedstawiać dowody? Jeśli widzowie będą chcieli dowiedzieć się więcej, być może wejdą na publikatory brytyjskie, które też opisywały tę sytuację. Telewizja Sky News zrobiła materiał z naszymi ludźmi na miejscu i bardzo szczegółowo opisała ten przypadek.
Gozdyra: Ale co tam się wydarzyło poza tym, że przed szpitalem postał wasz samochód i wróciliście jak niepyszni do Polski?
Rutkowski: Musi pani wiedzieć, że gdybyśmy podchodzili tak do każdej sprawy, nie zrobilibyśmy nic.
Gozdyra: A nie chodziło o to, by wasz samochód, pracowników fajnie ubranych pokazano w "Guardianie", czy innych mediach brytyjskich?
Rutkowski: Ale ja nie umawiałem się ze Sky News.
Gozdyra: Mówię co innego, że Krzysztof Rutkowski świetnie wie, jak kręcić szum wokół siebie i przy jakich sprawach się pojawiać, żeby było o nim głośno, wiedząc że te sprawy nie mają szans powodzenia, ale że będzie reklama.
Rutkowski: Niekoniecznie. To niech inni dadzą przykład i robią tak samo.
Gość "Skandalistów" dodał, że przed wylotem do Liverpoolu nie znał stanu dziecka oraz nie wiedział, że szpital nie wydał dziecka rodzicom.
Wyjaśnił też, że ojciec (Tom Evans) wyjechał z rodziną po jego pracowników na lotnisko, ale został zatrzymany przez policję.
Więcej odcinków "Skandalistów" dostępnych jest tutaj.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze