Po każdym spacerze wnoszą na czwarte piętro 13-letniego chorego doga. Ochotników do pomocy przybywa
Około 50 osób stale, z odruchu serca pomaga Litowi - choremu dogowi niemieckiemu, który nie ma już siły wchodzić na czwarte piętro bloku w Łodzi. Jego właścicielka, pani Małgorzata, nie poradziłaby sobie z wzięciem go na ręce i wniesieniem do mieszkania. Sprawę nagłośniło kilka fundacji, i dzięki temu coraz więcej łodzian chce pomóc psu i jego opiekunce w powrotach ze spaceru.
Opiekunka Lita nie chciała rozstawać się z nim tylko dlatego, że stan jego zdrowia zaczął się pogarszać.
- Kiedy pies nie może już wchodzić na górę, wielu właścicieli słyszy: uśpić. A ja chcę innym pokazać, że trzeba walczyć - mówi polsatnews.pl Małgorzata Frątczak-Sender.
Podkreśla, że Lit mimo "wysłużonego" kręgosłupa i problemów neurologicznych jest w dobrej formie psychicznej, przynosi piłkę do zabawy. Na dworze powoli spaceruje, czasem się kładzie. Na ogół radzi sobie ze schodzeniem po schodach - dotąd potrzebował w tym pomocy tylko kilka razy.
Jednak we wrześniu po spacerze po raz pierwszy dog położył się na parterze i nie miał siły wejść na górę.
"Poleciałam po koc i sąsiada, żeby z nim został, a ja poszłam szukać ludzi, którzy mogliby go wnieść do domu. Była sobota po południu. Nikogo! Po dwóch godzinach pod sklep monopolowy podjechał samochód i wysiadło czterech rosłych chłopaków. Ja zaryczana, nie mogąca mówić, błagałam o pomoc. I przyszli i wnieśli" - opisała sytuację pani Małgorzata na blogu stowarzyszenia Doża Skarbonka.
Kartki za wycieraczkami
Później pani Małgorzata prosiła o pomoc w organizowaniu spacerów znajomych i mieszkańców osiedla, na którym mieszka. Pierwsi odpowiedzieli właściciele zaparkowanych w okolicy samochodów. Pani Małgorzata zostawiała za wycieraczkami kartki z prośbami o wniesienie psa. Udało się. Sprawę nagłośniły organizacje opiekujące się dogami - Stowarzyszenie Dogi Adopcje, Fundacja Ratujemy Dogi i Doża Skarbonka.
Grupa wolontariuszy rozrosła się do pokaźnych rozmiarów. Teraz na Facebooku należy do niej ponad 450 osób, a stale na spacery zgłasza się około pięćdziesięciu. Wspólnie ustalają harmonogram wnoszenia psa do domu - codziennie wieczorem przychodzą do pani Małgorzaty o 20. Lit waży około 55 kg.
"Drużynę Lita" nadzoruje pani Bernadetta, wolontariuszka Stowarzyszenia Doża Skarbonka. Grupa jest otwarta, każdy może do niej dołączyć.
Schronisko, dom, schronisko, dom
Pani Małgorzata przygarnęła siedmioletniego psa z Fundacji Ratujemy Dogi w 2012 roku. Już wtedy Lit miał problemy zdrowotne. Nie akceptował dzieci i psów. Życie go nie oszczędzało - dwukrotnie był w schronisku, aż w końcu trafił pod opiekę fundacji, która szukała dla niego domu tymczasowego. U pani Małgorzaty został na stałe.
Jego zawiłą historię opisała na blogu stowarzyszenia opiekującego się chorymi, starszymi i bezdomnymi psami tej rasy.
Mówi, że dzięki wolontariuszom jest nadal szczęśliwą właścicielką najstarszego w Polsce doga.
polsatnews.pl
Czytaj więcej