Afera mieszkaniowa: w sądzie, który wypuścił na wolność notariuszy orzeka żona jednego z nich

Polska
Afera mieszkaniowa: w sądzie, który wypuścił na wolność notariuszy orzeka żona jednego z nich
KWP Gdańsk

Zatrzymani notariusze usłyszeli łącznie aż 120 zarzutów. Prokuratura chciała ich aresztowania, ale Sąd Okręgowy w Gdańsku odrzucił wniosek, nie stosując wobec podejrzanych żadnego innego środka zapobiegawczego. W sądzie orzeka żona Jana S., jednego z zatrzymanych notariuszy - dowiedział się portal tvp.info.

Jana S. i czterech innych notariuszy zatrzymano w związku z zarzutami niedopełnienia obowiązków i pomocnictwa w oszustwach. Są  oni podejrzani o pomoc w wyłudzaniu nieruchomości od osób w ciężkiej sytuacji życiowej. 

 

- Z powodu, że właśnie ten sąd wypuścił podejrzanych z aresztu, prokuratura zapowiedziała zażalenie na tę decyzję i chce zażądać wyłączenia całego sądu z tej sprawy - podał tvp.info.

 

Zatrzymani to czterej rejenci z Trójmiasta i jeden z Warszawy, którzy mieli potwierdzać umowy lichwiarskich pożyczek pod zastaw nieruchomości udzielanych osobom w trudnej sytuacji życiowej. Umowy były skonstruowane w taki sposób, że na ich podstawie pożyczkodawcy przejmowali zastawione mieszkania i domy.

 

Ziobro: ten sąd powinien wyłączyć się z rozpoznania sprawy

 

Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro pytany na piątkowej konferencji prasowej o te doniesienia powiedział, że "jeśli prawdą jest to, co ustaliła redakcja TVP Info, że faktycznie żona głównego, odgrywającego wiodącą rolę notariusza, jest sędzią tego sądu, to sąd (ten) w sposób oczywisty powinien wyłączyć się z rozpoznania tej sprawy".

 

- Bo zachodzą jeszcze inne podejrzenia, które dają do myślenia w kontekście decyzji, które ostatecznie w tej sprawie zapadły - powiedział minister.

 

Odnosząc się do decyzji sądu o braku aresztu dla podejrzanych notariuszy, szef MS oświadczył, że jest dla niego "rzeczą niebywałą, to że taka decyzja nastąpiła".

 

"Rozbój w biały dzień w kancelariach notarialnych"

 

Ziobro powiedział, że Jan S. odgrywał wiodącą rolę po stronie notariuszy i prokuratura zarzuca mu najwięcej czynów, które skutkowały pokrzywdzeniem często "osób bezradnych, starszych, odebraniem im całego majątku życia".

 

- To był taki rozbój w biały dzień w kancelariach notarialnych. W ocenie prokuratury mamy do czynienia tutaj z bardzo wysokim prawdopodobieństwem popełnienia ciężkich przestępstw- zaznaczył Ziobro.

 

- Mieliśmy do czynienia z wielką akcją bandycką, w której istotną rolę, warunkującą jej powodzenie, odgrywali notariusze. Skandalem jest to, że w takim wypadku inaczej traktuje się notariuszy niż innych przestępców - dodał minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

 

PAP

mr/ml/bas/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie