Dera: protest w Sejmie już bardziej szkodzi niż pomaga osobom niepełnosprawnym
- Protest w Sejmie powinien się zakończyć, ponieważ obecnie już bardziej szkodzi, niż pomaga środowisku osób niepełnosprawnych - ocenił w piątek w programie Graffiti prezydencki minister Andrzej Dera. Jego zdaniem działania protestujących przybrały formę akcji politycznej.
W Sejmie 38. dzień trwa protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. W czwartek doszło do przepychanek pomiędzy protestującymi a Strażą Marszałkowską w związku z próbami wywieszenia za oknem przez Iwonę Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych, transparentu informującego o prowadzonym przez nich proteście.
Dera wyraził rano w programie Graffiti w Polsat News pogląd, że działania protestujących na Wiejskiej zaczęły "przybierać formę protestu politycznego". - I to jest bardzo niedobre. Chociażby ta wczorajsza próba wywieszenia transparentu, robienia z tego takiego manifestu politycznego - moim zdaniem - nie służy już temu środowisku. I tak jest to już powolutku odbierane - powiedział prezydencki minister.
"To jest obniżenie wizerunku jako państwa"
Podkreślał przy tym, że gmach parlamentu jest budynkiem użyteczności publicznej, w związku z czym nie powinny odbywać się w nim tego typu protesty. - Mamy wolność, mamy demokrację, można to w różny sposób manifestować i nikt nie przeszkadza, ale trudno, żeby coś takiego się odbywało. Powiem szczerze, że dziś jak się patrzy jak to wygląda w budynku, to nie jest powaga polskiego parlamentu. To jest obniżenie wizerunku jako państwa - ocenił Dera.
Jego zdaniem protest powinien się już zakończyć. - On - w moim odczuciu - bardziej w tej chwili szkodzi środowisku osób niepełnosprawnych niż pomaga - ocenił minister w kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy.
Dera był również pytany przez prowadzącego program Piotra Witwickiego o ustawy obniżającej uposażenia posłów i senatorów.
Na początku maja Sejm uchwalił nowelizację ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, która przewiduje obniżenie uposażenia parlamentarzystów o 20 proc. Nowe regulacje czekają obecnie na rozpatrzenie przez Senat.
Dera wyraził pogląd, że brak jest przesłanek, by prezydent Andrzej Duda nie podpisał ustawy, kiedy trafi ona na jego biurko. - Decyzję podejmie pan prezydent, na razie (ustawa) ta jest w Senacie, więc zobaczymy, czy przejdzie przez Senat. Mówiąc natomiast w sensie takich przesłanek niepodpisywania, to w tej chwili ich brak - powiedział prezydencki minister.
"W Polsce jest zły system wynagradzania"
Pytany, jak ocenia samą ideę obniżenia uposażeń parlamentarzystów, prezydencki minister stwierdził, że całe zamieszanie wokół tej sprawy zaczęło się gdy kwestia wynagrodzeń zaczęła być rozgrywana politycznie.
Ocenił przy tym, że w Polsce jest zły system wynagradzania, jednak - jak dodał - trudno go zmienić. - Jak z tego tytułu zacznie się robić walkę polityczną, to trudno jest jakiemukolwiek ośrodkowi wyjść z takim realnym działaniem naprawy tego. Ten kij ma dwa końce: zawsze można powiedzieć, że wszyscy w Polsce za dużo zarabiamy i zrobić z tego walkę polityczną, ale żeby ułożyć dobrze tę piramidę wynagradzania, to jednym trzeba podnieść, drugim - obniżyć - przekonywał Dera.
Zarzucił przy tym Platformie Obywatelskiej, że zrobiła "maczugę polityczną" z kwestii nagród w rządzie.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o wykonywania mandatu posła i senatora, uposażenie posła i senatora będzie odpowiadało 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu, ustalonego na podstawie przepisów o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat.
Senacka komisja regulaminowa, etyki i spraw senatorskich zarekomendowała już Senatowi przyjęcie bez poprawek tej nowelizacji. Senat nie zajął się nią na posiedzeniu, które zakończyło się w ubiegłym tygodniu; kolejne zaplanowano w dniach 6, 7 i 8 czerwca.
Ustawa obniżająca uposażenia parlamentarzystów to jedno z następstw ujawniania przez posła PO Krzysztofa Brejzę praktyki przyznawania comiesięcznych nagród w rządzie Beaty Szydło. Komitet Polityczny PiS zdecydował na początku kwietnia, że w Sejmie zostanie złożony projekt, którego celem będzie 20-procentowa obniżka uposażeń parlamentarzystów, zaś członkowie rządu, którzy otrzymywali nagrody, mają przekazać je na Caritas. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w jego rządzie nagród nie będzie.
PAP
Czytaj więcej