Lubnauer o Petru: nie opowiada się o finansach partii; ja nie chciałabym go podliczać
- W biznesie, ale też w polityce, o kondycji finansowej firmy się nie opowiada ani jak się w niej pracuje, ani jak się z niej wychodzi, to taki dobry zwyczaj. Natomiast oczywiście mamy kredyt, który został rozłożony na raty, które spłacamy - mówiła w programie "Graffiti" przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, odnosząc się do ostatnich wypowiedzi Ryszarda Petru na temat długów partii.
"Nie robię tego na potrzeby mediów"
Lubnauer w rozmowie z Piotrem Witwickim z Polsat News powiedziała, że nie rozumie zachowania Ryszarda Petru, który po odejściu z partii m.in. ujawnił kwotę zadłużenia Nowoczesnej. W wywiadzie dla Interii stwierdził, że do spłacenia pozostało 1,8 mln zł kredytu.
- Nie widzę powodu, dla którego to robi. Ja nie chciałabym go podliczać - zaznaczyła szefowa partii. Dodała, że o wynikach finansowych rozmawia wewnątrz partii i nie robi tego "na potrzeby mediów".
Na dług Nowoczesnej składa się m.in. kredyt w banku PKO na kwotę 1,8 mln zł. Lubnauer zapytana o tę kwotę przekazała, że jest regularnie spłacana.
- Kredyt jest rozłożony na raty. Nie jest tajemnicą, że nie dostajemy subwencji, w związku z tym prosimy o wpłaty naszych wyborców - przyznała przewodnicząca N.
Partia straciła państwowe subwencje, przysługujące partiom znajdującym się w Sejmie - co roku to około 6 mln zł. PKW w 2016 r. odrzuciła sprawozdanie finansowe Nowoczesnej po tym, jak stwierdziła, że partia niezgodnie z przepisami przelała ok. 2 mln zł z rachunku partii bezpośrednio na konto komitetu wyborczego. Zgodnie z przepisami pieniądze powinny najpierw trafić na konto funduszu wyborczego partii.
"Ruchy Petru służą PiS-owi"
Lubnauer pytana o odejście z partii Petru oraz posłanek Joanna Scheuring-Wielgus i Joanna Schmidt, podkreśliła, że "w tej chwili powstaje koalicja obywatelska, silna drużyna skoncentrowana na przygotowaniu się do wyborów samorządowych".
- Jakiekolwiek tego typu ruchy: rozbijanie, rozwalactwo służą tylko PiS-owi, dlatego to jest przykre - oceniła.
Przewodnicząca Nowoczesnej przyznała, że ruchy Petru działają na korzyść PiS. Wskazała, też że odejście byłego przewodniczącego partii było "przykre, ale może było koniecznością".
- Może to uspokoi atmosferę w środku Nowoczesnej. Jest to szansa na nowe otwarcie - dodała. Zapewniła, że nikt więcej nie odejdzie z partii.
9 maja z członkostwa w partii zrezygnowały posłanki Joanna Scheuring-Wielgus i Joanna Schmidt. Ryszard Petru swoją decyzję ogłosił dwa dni później.
polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze