Zdewastowano mural przedstawiający Zygmunta Baumana. Autor obrazu: zamalujemy wizerunek profesora
Zaledwie pięć dni po odsłonięciu muralu poświęconego profesorowi Zygmuntowi Baumanowi, nieznani sprawcy zniszczyli malowidło pisząc na nim "morderca" i "mjr UB". Mural powstał z inicjatywy Muzeum Polin. Obraz nie zostanie odmalowany. - Zamalujemy postać Zygmunta Baumana, skoro takie są oczekiwania społeczeństwa. Pozostanie wyłącznie mozaika - mówi w rozmowie z metrowarszawa.pl autor muralu.
W ubiegły wtorek odbył się wernisaż murali przy Dworcu Gdańskim w Warszawie. Galeria powstała w ramach projektu "Witamy w domu".
Założeniem Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN było upamiętnienie osób, które musiały wyjechać z Polski w marcu 1968 roku ze względu na swoje żydowskie pochodzenie. Sportretowano postaci sześciu osób: Idy Kamińskiej, Anny Frajlich-Zając, Aliny Margolis-Edelman, Mariana Eilego, Jerzego Lipmana oraz Zygmunta Baumana.
W miniony weekend malowidło z wizerunkiem zmarłego profesora zostało zniszczone. Nieznani sprawcy napisali na nim "morderca" i "mjr UB". Obok muralu namalowano także symbol Polski Walczącej.
Mural z Baumanem na Dworcu Gdańskim w Warszawie wygląda dziś tak. 👍👍👍https://t.co/bpOlatUIkl pic.twitter.com/mHASntcoKs
— Katarzyna TS (@katarzyna_ts) 20 maja 2018
"Próba wprowadzenia zmian bez martyrologii i wchodzenia między dwa obozy"
Autorem malowidła z wizerunkiem Baumana jest Dariusz Paczkowski - artysta street art i działacz społeczny, a także dyrektor artystyczny Galerii Tybetańskiej oraz galerii "Witamy w domu".
Paczkowski powiedział w rozmowie z metrowarszawa.pl, że nie ma zamiaru odmalowywać muralu. - Zamalujemy postać Zygmunta Baumana, skoro takie są oczekiwania społeczeństwa. Pozostanie wyłącznie mozaika - wyjaśnił.
Jak tłumaczył, galeria ma przemienić miejsce, które "jest związane z dużą traumą oraz trudnymi relacjami polsko-żydowskimi".
- To była nasza próba wprowadzenia zmian w przestrzeni bez martyrologii i wchodzenia między dwa obozy, które siebie nie słuchają - powiedział. - Nie składamy broni, bo na żaden bój nie wyruszaliśmy. Chcemy odczarować to miejsce poprzez kolory, kwiaty, dzieła artystyczne, żeby to miejsce było miejscem kontemplacji i radości związanej z powrotami i wyjazdami. Nie chcemy tworzyć placu boju - dodał autor.
Sam też miał być inwigilowany
Zygmunt Bauman był profesorem nauk humanistycznych i światowej klasy filozofem i socjologiem
Według ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej, od 1944 r. Bauman był agentem Informacji Wojskowej o pseudonimie Semojn oraz funkcjonariuszem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Miał także brać udział w tłumieniu podziemia niepodległościowego.
"(...) przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów" - wynika z notatki z wniosku awansowego z 1951 roku, opublikowanej przez IPN w 2006 roku.
Sam profesor odniósł się do tych informacji w 2007 r. w wywiadzie dla dziennika "The Guardian". Jak stwierdził, jego działania w okresie stalinowskim były błędem; podkreślał, że ograniczały się do pisania pamfletów politycznych i prac biurowych. Zaznaczał też, że po 1953 roku sam był inwigilowany przez komunistyczne władze.
Izrael i Wielka Brytania
W marcu 1968 roku w wyniku nagonki antysemickiej Bauman, razem z Leszkiem Kołakowskim, Włodzimierzem Brusem i Marią Hirszowicz, został usunięty z Uniwersytetu Warszawskiego.
W czerwcu wraz z rodziną wyjechał z Polski do Izraela, a po trzech latach przeniósł się do Wielkiej Brytanii.
Prof. Bauman był socjologiem, filozofem i eseistą. Specjalizował się w teorii kultury. W 1972 r. objął katedrę socjologii na uniwersytecie w Leeds, od 1990 był profesorem emerytowanym tej uczelni. Specjalizował się w teorii kultury.
Zmarł 9 stycznia 2017 roku w Leeds.
metrowarszawa.gazeta.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej