Grupa niepełnosprawnych zaapelowała do protestujących. "Obleganie Sejmu nic nie da"
Niepełnosprawni, którzy przyszli w poniedziałek przed Sejm, zaapelowali do protestujących w budynku parlamentu o "merytoryczne rozmowy" z rządem. Dodali, że chcą spotkać się z marszałkiem Markiem Kuchcińskim w celu umożliwienia im rozmów z Jakubem Hartwichem i Adrianem Glinką.
Kilkoro niepełnosprawnych powiedziało w rozmowie z dziennikarzami, że zamiast "strajku podłogowego" osoby protestujące w Sejmie powinny rozpocząć merytoryczne rozmowy z premierem i z rządem.
"Chcielibyśmy poznać, co oni tak naprawdę myślą"
- Bardzo byśmy chcieli, żeby ten protest się już zakończył, z tego względu, że widać na portalach społecznościowych i ogólnie w opinii publicznej, że niepełnosprawni mają coraz gorszą opinię. Uważam, że jest to spowodowane tym protestem - powiedział jeden z niepełnosprawnych Jan Jakub Tyka, który przyjechał z Bielska Podlaskiego.
Dodał, że niepełnosprawni chcieliby się spotkać z protestującymi w Sejmie niepełnosprawnymi Jakubem Hartwichem i Adrianem Glinką - po to, aby porozmawiać z nimi bez udziału ich rodziców. - Chcielibyśmy poznać, co oni tak naprawdę myślą bez obecności matek - powiedział Tyka. Zaproponowali, aby spotkanie odbyło się w pomieszczeniach Sejmu.
Niepełnosprawni zapowiedzieli, że taką prośbę chcą przekazać za pośrednictwem mediów marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu. - Zobaczymy, jak to się rozwinie - dodali.
"Dawanie żywej gotówki nie zmieni nic"
Z kolei dr Bawer Aondo-Akaa, którzy przybył przed Sejm z niepełnosprawnymi podkreślił, że nie chodzi o zakończenie rozmów pomiędzy protestującymi a rządem, ale o to, by rozmowy te były prowadzone w sposób merytoryczny.
- Tu nie chodzi o zakończenie rozmów, tu chodzi o merytorykę. Nie powinno się krzyczeć, tylko merytorycznie rozmawiać. Obleganie Sejmu nic nie da. Dawanie żywej gotówki nie zmieni nic. Nie da wsparcia osobom z niepełnosprawnością, a tylko utrudni - mówił w rozmowie z dziennikarzami dr Bawer Aondo-Akaa.
Kilkakrotnie podkreślił też, że nie popiera Prawa i Sprawiedliwości, ale popiera niektóre z programów społecznych, jakie rząd PiS realizuje, m.in. program Dostępność Plus. Powołując się na dane GUS ocenił również, że "żywej" gotówki potrzebuje jedynie 10 proc. niepełnosprawnych, głównie tych z niepełnosprawnością sprzężoną, natomiast pozostała grupa jest w stanie pracować zdalnie, na warsztatach terapii zajęciowej (WTZ) lub "na zasadach wolnego rynku".
Protest popierający niepełnosprawnych
Przed Sejmem w poniedziałek trwa także protest osób popierających opiekunów osób niepełnosprawnych. Przed sejmowym Biurem Przepustek zebrało się kilkadziesiąt osób, którzy trzymają transparent z napisem "Wspieramy strajk okupacyjny rodziców osób z niepełnosprawnościami". Między obiema grupami doszło do wymiany zdań (patrz materiał wideo).
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Protestujący zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym", dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie; zaproponowali, by dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.
W odpowiedzi na postulaty protestujących uchwalona została ustawa podnosząca rentę socjalną do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Renta wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Uchwalono też ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem rządu, ustawa ta spełnia postulat protestujących w Sejmie dotyczący dodatku rehabilitacyjnego. Według autorów ustawy (posłowie PiS), przyniesie ona gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący podkreślają jednak, że nie oczekują świadczeń rzeczowych, ale dodatku wypłacanego w gotówce.
Rząd zapowiedział, że powstanie nowy państwowy fundusz celowy: Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych. Fundusz ma być zasilany z części składki na Fundusz Pracy oraz z "daniny solidarnościowej" od osób zarabiających ponad 1 mln zł rocznie.
PAP
Czytaj więcej