Szklane gabloty, a w środku naboje, granaty i pocisk do moździerza. "Kustosza" zatrzymała policja
Na prywatne "muzeum", w którym roiło się od niewypałów i niewybuchów, natknęli się policjanci z Mielca (woj. podkarpackie). Na posesję przyjechali, po telefonie w sprawie "przechowywania amunicji bez pozwolenia". 44-latek tłumaczył, że "kocha militaria". Za swoją miłość może teraz słono zapłacić. Grozi mu nawet 8 lat więzienia.
Policjanci z Komendy Powiatowej w Mielcu (woj. podkarpackie) ustalili, że w gminie Radomyśl Wielki na jednej z posesji właściciel może przechowywać amunicję bez pozwolenia.
W czwartek mundurowi pojechali na miejsce, aby przeszukać zabudowania. Podczas sprawdzania domu i pomieszczeń gospodarczych należących do 44-letniego mężczyzny, policjanci zabezpieczyli blisko 500 sztuk amunicji różnego typu i kalibru, pocisk moździerzowy, zapalnik i wykrywacz metali.
Funkcjonariusze podjęli decyzję o ewakuacji mieszkańców. Do zabezpieczenia znalezionych przedmiotów został zaangażowany Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny Policji.
Właściciel nieruchomości został zatrzymany. Mężczyzna może usłyszeć zarzut posiadania amunicji bez wymaganego zezwolenia. Za to przestępstwo polskie prawo przewiduje karę więzienia od 6 miesięcy do 8 lat.
Zatrzymany mężczyzna tak duże zbiory niebezpiecznych przedmiotów wyjaśnił zainteresowaniem militariami.
Po wykonaniu czynności przez biegłego znaleziona amunicja zostanie zabezpieczona przez wojskowy patrol rozminowania i zniszczona.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze