Śląscy samorządowcy protestują przeciw obniżeniu wynagrodzeń. "Uważamy te rozwiązania za drastyczne"
Samorządy skupione w Śląskim Związku Gmin i Powiatów zaprotestowały w piątek przeciwko obniżeniu wynagrodzeń pracowników samorządowych, zatrudnionych na podstawie wyboru i powołania. Nowe regulacje w tym zakresie uznali za "daleko posunięty brak szacunku dla pracy samorządowej".
"Zmiany wynagrodzeń przyjęte przez rząd w dniu 15 maja br., jak również ich uzasadnienie, są nie do przyjęcia. Uważamy te rozwiązania za drastyczne, pośpiesznie przygotowane i nieprzemyślane" - czytamy w przyjętym w piątek w Tychach stanowisku, zgromadzenia ogólnego związku, skupiającego 118 gmin woj. śląskiego, w tym wszystkie 19 miast na prawach powiatu.
"Zabrakło systemowego podejścia"
W czwartek w Dzienniku Ustaw zostało opublikowane rozporządzenie ws. wynagradzania pracowników samorządowych; zakłada ono, że wynagrodzenia m.in. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz ich zastępców zostaną obniżone o 20 proc. Rozporządzenie ws. wynagradzania pracowników samorządowych zostało przyjęte przez Radę Ministrów we wtorek. Nawiązuje ono do uchwalonej przez Sejm 10 maja br. nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, przewidującej obniżenie o 20 proc. uposażenia parlamentarzystów.
W piątkowym stanowisku śląscy samorządowcy ocenili m.in. że "decydentom ewidentnie zabrakło całościowego, systemowego podejścia, jak również świadomości długookresowych konsekwencji tego aktu legislacyjnego". Zauważyli też, że "istotne reguły zmienia się w trakcie trwania kadencji i to praktycznie z dnia na dzień", a tryb uchwalenia zmian określili jako "nie do zaakceptowania".
Według członków związku, przyjęte przez rząd rozporządzenie "narusza pewne generalne zasady prawa pracy, m.in. poprzez ustalenie wynagrodzenia zasadniczego prezydenta miasta na prawach powiatu na poziomie niższym od skarbnika gminy powyżej 100 tys. mieszkańców - o 600 zł". Ponadto - czytamy w stanowisku - "zmiany zawarte w załącznikach do projektu rozporządzenia przyznawały zastępcom prezydenta miasta dodatek funkcyjny w kwocie wyższej od prezydentów miast do 300 tys. mieszkańców o 650 zł, a skarbnikowi gminy w gminach powyżej 15 tys. mieszkańców o 100 zł więcej niż prezydentowi, burmistrzowi, wójtowi".
Wskazują na wielowymiarową odpowiedzialność
W ocenie samorządowców, na wynagrodzenia na stanowiskach prezydentów, burmistrzów, wójtów i starostów należy patrzeć w kontekście wykonywanego przez nich szerokiego zakresu zadań publicznych oraz - jak napisano - "ogromnej odpowiedzialności w różnych wymiarach: etycznym, politycznym, finansowym, prawnym, w tym karnym".
"W szczególności zgodnie z ustawą o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych wójt, burmistrz, prezydent ponosi pełną odpowiedzialność za wszystkie działania w gminie, podczas gdy pozostałe osoby ponoszą odpowiedzialność w zakresie, w jakim została im ona powierzona przez wójta, burmistrza, prezydenta" - napisano w stanowisku.
Związek wskazał także, że od 2007 r. przeciętna płaca w Polsce wzrosła o ponad 50 proc., natomiast wynagrodzenia prezydentów, burmistrzów, wójtów i starostów od około 10 lat nie zmieniły się, a inflacja realnie zmniejszyła je w tym czasie o ponad 20 proc.
"Należy stwierdzić, iż nawet obowiązujący w chwili obecnej poziom wynagrodzeń osób sprawujących tak istotne funkcje jest jednoznacznie zbyt niski" - napisali samorządowcy.
"Brak szacunku dla pracy samorządowej"
W stanowisku zwrócono też uwagę na zachwianie proporcji między wynagrodzeniami pracowników urzędu a pracownikami samorządowymi zatrudnionymi na podstawie wyboru i powołania - aktualne wynagrodzenia zasadnicze części tych osób będą wyższe od wynagrodzenia prezydenta miasta na prawach powiatu do 300 tys. mieszkańców, jak i dla jego zastępców.
Samorządowcy oceniają, że "konsekwencje przyjętej regulacji dla samorządów w dłuższej perspektywie będą bardzo negatywne; nastąpi deprofesjonalizacja i najprawdopodobniej znaczące obniżenie poziomu funkcjonowania samorządów".
Według członków związku, "nigdy jeszcze w historii odrodzonego po 1989 roku samorządu terytorialnego nie miał miejsca akt wyrażający tak daleko posunięty brak szacunku dla pracy samorządowej".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze