"Byliśmy bardzo zdeterminowani, żeby pomóc". Ratownik z Zofiówki po raz pierwszy o kulisach akcji
- To była bardzo trudna akcja, m.in. ze względu na duże stężenie metanu. Musieliśmy udrażniać drogę, przeciskać się. Zawsze jest jakiś strach, ale jesteśmy zdeterminowani, żeby pomóc - powiedział Ireneusz Haś, ratownik z Zofiówki, z którym rozmawiał reporter Polsat News Krzysztof Bąk. Eksperci zgodnie twierdza, że była to najtrudniejsza akcja ratownicza w historii Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Ratownicy odnaleźli ciało ostatniego z poszukiwanych górników w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju (Śląskie) w środę, 16 maja.
Ekstremalnie trudna akcja
- Po jedenastu dobach akcji ratowniczej prowadzonej w ekstremalnie trudnych warunkach, dzisiejsze nocy zastępom ratowników udało się zidentyfikować i przetransportować na górę ciało ostatniego zaginionego górnika - powiedział podczas środowej konferencji prasowej Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
- To ogromna tragedia dla nas wszystkich. Tragedia, która pochłonęła życie pięciu górników - powiedział Ozon.
Zginęło pięciu górników
Do tragicznego w skutkach wstrząsu w kopalni Zofiówka doszło 5 maja. W w rezultacie wstrząsu zginęło w sumie 5 górników, których ciała odnaleziono i wydobyto na powierzchnię podczas akcji ratowniczej, prowadzonej w ekstremalnie trudnych warunkach.
Ratownicy zmagali się m.in. z wodą, która zalała zniszczony chodnik, blokującymi drogę fragmentami zniszczonych konstrukcji i urządzeń, wysoką temperaturą, metanem. Wsparcia logistycznego udzieliło wiele instytucji. Do poszukiwań wykorzystano m.in. psy policji, straży pożarnej i Podhalańskiej Grupy GOPR, przygotowane do pracy w wodzie, gruzowiskach oraz zawałach.
Polsat News
Czytaj więcej