1200 niewybuchów z czasów wojny. Kłopot w Kędzierzynie
Pokaźny arsenał z drugiej wojny światowej tuż przy skrzyżowaniu w Kędzierzynie Koźlu. Prywatna firma budująca gazociąg odkryła ponad 1200 pocisków i bomb z czasów drugiej wojny światowej. Wykonawca otoczył teraz teren ochroniarzami. Nie wiadomo, co dalej, bo wojsko twierdzi, że za wysadzenie arsenału już zapłacono prywatnej firmie saperskiej. Na miejscu był reporter Polsat News.
Niewybuchy składowane są pod gołym niebem, tuż przy skrzyżowani i mogą stanowić poważne zagrożenie.
1200 pocisków i bomb odkryto podczas przygotowań do budowy gazociągu. Wykopała je prywatna firma saperska zatrudniona przez inwestora.
Znalezisko zostało zabezpieczone plandeką. Zgłoszono je policji.
- Zostały ujawnione pociski pochodzące najprawdopodobniej z czasów drugiej wojny światowej - powiedział reporterowi Polsat News komisarz Andrzej Zwęgliński z policji w Kędzierzynie-Koźlu. - Ze zgłoszenia wynikało, że są one przechowywane nieprawidłowo - dodał.
Niewybuchy znajdowały się początkowo na otwartym terenie. W razie eksplozji pole ich rażenia byłoby ogromne i mogłyby stanowić ogromne zagrożenie dla przypadkowych osób.
Teraz, jak ustalili reporterzy Polsat News, materiały wybuchowe zostały przeniesione do dołów o głębokości około półtora metra. Teren jest otoczony taśmami i pilnowany.
- Firma po prostu wydobyła te pociski, nawet nie zmagazynowała, tylko skupiła w jednym miejscu - powiedział st. chor. sztab. Ryszard Szymkiewicz z 6. Bataliony Powietrzno-Desantowego w Gliwicach.
- Firma próbuje przerzucić na nas zniszczenie tego materiału, za co wzięła już pieniądze - wyjaśnił Szymkiewicz. - Wojsko nie jest stroną w umowie - dodał.
Firma odmówiła komentarza reporterowi Polsat News. Sprawa zajęła się już miejscowa prokuratura.
polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze