"Tak się państwa robi w jajo". Hiszpańskie truskawki sprzedawane jako... polskie
Kobieta prowadząca warzywniak w Jelczu-Laskowicach (Dolnośląskie) umieściła na fanpage'u swojego sklepu filmik nagrany na wrocławskiej giełdzie rolno-spożywczej. Kobieta twierdzi, że nagrała, jak handlarze przesypują hiszpańskie truskawki do charakterystycznych polskich łubianek. Owoce mają być później sprzedawane jako krajowe. "Tak się państwa robi w jajo" - komentuje autorka nagrania.
Filmik, który kobieta nagrała w sobotę na wrocławskiej giełdzie rolno-spożywczej, stał się bardzo popularny w sieci. Nagranie zatytułowane "Cała prawda o polskich truskawkach" doczekało się już ponad 800 tys. wyświetleń i zostało udostępnione ponad 14 tys. razy.
- Wkurza mnie okrutnie nabijanie ludzi w butelkę. Nie mam nic przeciwko sprzedaży towarów importowanych. Jestem przeciwko fałszowi. Sama też mam w ofercie hiszpańskie truskawki, ale sprzedaję je jako hiszpańskie, a nie polskie - tłumaczy pani Beata w rozmowie z wp.pl.
Jak odróżnić polskie od zagranicznych
Polskie truskawki od zagranicznych różnią się przede wszystkim smakiem i aromatem, ale także wyglądem - mówią plantatorzy.
- Są nieco mniejsze, mają nieregularny kształt, czubki są często zielone lub różowe, nie są tak błyszczące, szypułki nie mają ogonka - tłumaczy plantator, pan Mateusz.
O tym, jak rozpoznać polskie owoce od tych sprowadzanych, w poniższej rozmowie reporterki Polsat News z plantatorem.
Nieuczciwym handlarzom opłaca się jednak sprzedawać importowane truskawki, bo ich cena jest niższa od polskich. Obecnie sprowadzane kosztują 10-12 zł za kilogram, a za krajowe trzeba zapłacić 17-22 zł za kilogram.
wp.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze