PSL-UED: zlikwidować Wojska Obrony Terytorialnej, a pieniądze przekazać dla osób niepełnosprawnych
Wojska Obrony Terytorialnej należy zlikwidować, a pieniądze z budżetu, które miałyby być na nie przeznaczane, można by już od przyszłego roku przeznaczyć dla osób niepełnosprawnych - uważają posłowie klubu PSL-UED. Ich zdaniem WOT nie służą społeczeństwu i "nie widać efektów ich działań". Z kolei Ryszard Petru apeluje do premiera, aby ten wycofał się z propozycji wprowadzenia wyprawki dla uczniów.
"PiS w kampanii wyborczej obiecywało bardzo wiele i nie zrealizowało swoich obietnic; obiecywało też, że nie wprowadzi nowych podatków, a dzisiaj mamy do czynienia z podatkiem Morawieckiego" - powiedział na konferencji prasowej szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz odnosząc się do daniny solidarnościowej zapowiedzianej w kwietniu przez premiera Mateusza Morawieckiego, której szczegóły przedstawiły we wtorek szefowe resortów: pracy oraz finansów.
"Szuka nowych obciążeń nakładanych na Polaków"
Minister finansów Teresa Czerwińska poinformowała, że specjalny fundusz wsparcia osób niepełnosprawnych będzie zasilany z dwóch źródeł - będzie to 0,15 proc. składki odprowadzanej przez pracodawców na Fundusz Pracy (składka ta obecnie to 2,45 proc. od wynagrodzenia), a także 4-procentowy podatek, który będą płacić osoby najbogatsze, gdy ich roczny dochód przekroczy 1 mln zł. Daninę solidarnościową zapłacą więc osoby, których miesięczne dochody przekraczają ok. 87 tys. zł. Szefowa MF zapowiedziała, że po raz pierwszy obciążenie daniną solidarnościową zostanie dokonane w 2020 roku.
Czerwińska wskazała, że liczba osób, które mogłyby zapłacić podatek od daniny solidarnościowej będzie zależała od dynamiki dochodów podatników. Mówiła, że w 2017 r. ta dynamika była ponad 10-procentowa, w 2018 r. była blisko 8-procentowa, a na 2019 rok prognozuje się ją na poziomie 6,5 proc. Stąd - jak wyjaśniła - rząd wnioskuje, że za 2019 rok kwota uzyskana z tytułu daniny solidarnościowej może wynieść ok. 2 mld zł.
- To podatek Morawieckiego - on nie wyszedł z roli ministra finansów i szuka nowych obciążeń nakładanych na Polaków" - ocenił Kosiniak-Kamysz.
Ten podatek - mówił Kosiniak-Kamysz - "w żaden sposób nie rozwiązuje problemu tu i teraz, nie daje możliwości powrotu do domu tym osobom, które już prawie od miesiąca protestują w polskim parlamencie".
"Nie służą społeczeństwu"
"My proponujemy inne rozwiązanie - jesteśmy racjonalną opozycją, jako klub PSL-UED proponujemy zawsze konkretne rozwiązania. Jeżeli 2 mld zł mają pochodzić z podatku Morawieckiego i Funduszu Pracy, to prostym rozwiązaniem, które można wcielić w życie już teraz, a zafunkcjonuje od przyszłego roku, jest 1,5 mld zł, które są zaplanowane na Wojska Obrony Terytorialnej. Trzeba zlikwidować WOT, bo one nie służą naszemu społeczeństwu, nie widzimy efektów ich działań, a te pieniądze przeznaczyć na pomoc dla osób niepełnosprawnych" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Według upublicznionej w kwietniu odpowiedzi wiceszefa MON Wojciecha Skurkiewicza na zawarte w interpelacji poselskiej b. szefa MON Tomasza Siemoniaka (PO), pytanie dotyczące środków finansowych dla Wojsk Obrony Terytorialnej, w budżecie MON na 2018 rok uwzględniono na ten cel "kwotę 1.503.887 tys. zł, w tym 567.878 tys. zł wydatków związanych z utrzymaniem stanów osobowych oraz 935.999 tys. zł wydatków ujętych w zaktualizowanych projektach centralnych planów rzeczowych".
Wiceszef klubu Jacek Protasiewicz (UED) powiedział, że "likwidacja Wojsk Obrony Terytorialnej oraz zatrzymanie nonsensownego programu budowy strzelnic w każdym powiecie razem da taką sumę, która pozwoli zaspokoić od przyszłego roku oczekiwania protestujących w Sejmie rodziców i dzieci". Zwrócił też uwagę, że protestujący "wykazali wolę kompromisu - nie oczekują gotówki od zaraz, tylko są gotowi na etapowe dochodzenie do 500 zł wypłacanych w gotówce, a nie w naturze".
Petru: Mateuszu, pieniądze są w budżecie
"Chciałem zwrócić się do Mateusza Morawieckiego, mojego kolegi z sektora bankowego. Mateuszu, pieniądze w budżecie są i dobrze o tym wiesz. Ostatnio zaproponowałeś wyprawkę szkolną. Wyprawka szkolna to 1,5 mld zł rocznie, a roczny koszt dodatku +na życie+ to 1,63 mld zł. Mateuszu Morawiecki, wycofaj się z wyprawki szkolnej, to śmiało sfinansujesz potrzeby niepełnosprawnych" - oświadczył Petru.
"To jest prosty ruch. Niech piątka Morawieckiego zostanie piątką Morawieckiego, tylko zamieńmy jedną propozycję na drugą" - dodał.
Piątka Morawieckiego to 5 nowych projektów, które premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w połowie kwietnia podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy. Szef rządu zaproponował wówczas mniejszy ZUS dla małych firm, obniżenie CIT dla małych i średnich firm do 9 proc., wyprawkę w wysokości 300 zł dla uczniów, 23 mld zł na program dla seniorów Dostępność+, przeznaczenie 5 mld zł na stworzenie nowego funduszu dróg lokalnych.
Dodatek "na życie"
Osoby niepełnosprawne, ich rodzice i opiekunowie prowadzący od 18 kwietnia protest w Sejmie zgłosili dwa podstawowe postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie; później zaproponowali, by dodatek ten był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.
W odpowiedzi na postulaty protestujących uchwalona została ustawa podnosząca rentę socjalną do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Renta wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Uchwalono też ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem rządu, ustawa ta spełnia postulat protestujących w Sejmie dotyczący dodatku rehabilitacyjnego. Według autorów ustawy (posłów PiS), przyniesie ona gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności.
Obie ustawy prezydent podpisał w poniedziałek.
Protestujący podkreślają jednak, że nie oczekują świadczeń rzeczowych, ale dodatku wypłacanego w gotówce. W poniedziałek zapowiedzieli, że będą w Sejmie tak długo, aż osoby niepełnosprawne dostaną godność i wsparcie finansowe. Przedstawili swoje szacunki dotyczące stopniowego wprowadzania wsparcia w wysokości 500 zł.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze