Protestujący w Sejmie apelują: nie płaćcie daniny solidarnościowej
- Chciałabym zaapelować do wszystkich, których będzie dotyczyła danina solidarnościowa, żebyście się na to nie zgadzali i nie płacili tego podatku, bo my się na to nie zgadzamy - podkreśliła jedna z matek protestujących w Sejmie. We wtorek rząd zapowiedział daninę solidarnościową na rzecz wsparcia osób niepełnosprawnych, którą miałyby płacić osoby zarabiające ok. 87 tys. zł miesięcznie.
We wtorek szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska i minister finansów Elżbieta Czerwińska nakreśliły plan wdrażania nowych instrumentów wsparcia osób niepełnosprawnych. Ma się on opierać na trzech filarach: Solidarnościowym Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych, pakiecie społecznej odpowiedzialności oraz programie Dostępność plus.
- Ja osobiście i inni rodzice wolimy, żeby firmy i ludzie prywatni przekazywali nam pieniądze dobrowolnie, w postaci jednego procenta czy darowizn, a nie przymusowo - podkreśliła Katarzyna Milewicz, jedna z protestujących matek.
- Powiedzmy sobie otwarcie Polska nie rozumie, każdy rząd polski nie rozumie, na czym to wszystko polega, na czym polegają potrzeby osób niepełnosprawnych. Zaczynamy budowę systemu od tyłu, znowu się nachapią fundacje i stowarzyszenia, a do nas żadne środki nie trafią - powiedział we wtorek na konferencji syn liderki protestujących w Sejmie Iwony Hartwich, Kuba.
- Pani minister Rafalska musi sobie uświadomić, że w każdym kraju UE system (wsparcia osób niepełnosprawnych - red.) jest budowany (...) od świadczeń dla takiej osoby, takich świadczeń, za które ta osoba zabezpieczy sobie życie. Później takiej osobie dawane jest mieszkanie, następnie samochód wlewane jest tylko paliwo, później taka osoba dostaje asystenta, z którym idzie gdzie chce i są spełniane jej marzenia, pasje, idzie do szkoły i jest wypuszczona na rynek pracy - podkreślił.
"Oni nie doczekają do wprowadzenia tych systemów"
- Oskarżam, mówię poważnie, oskarżam ten rząd i poprzednie rządy, że protestujący w Sejmie są w takim stanie (…), bo nie ma rehabilitacji i nie będzie przez długi czas; oni nie doczekają do wprowadzenia tych systemów - powiedział podczas konferencji protestujący w Sejmie ojciec.
Jedna z matek zaapelowała do społeczeństwa, by "zrobić wszystko, by w nadchodzących wyborach żadna osoba z PiS nie weszła do samorządu". W reakcji na jej słowa Iwona Hartwich powiedziała, że "protest nie jest polityczny". - Ale rząd pokazuje gdzie jest miejsce niepełnosprawnych - na marginesie - oceniła inna z protestujących.
Protestujący w Sejmie podkreślili, że mimo propozycji rządu, które we wtorek przedstawiły minister rodziny pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska oraz minister finansów Teresa Czerwińska, ich postulatem nadal jest "500 zł na życie dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji i chorych od urodzenia, bądź wczesnego dzieciństwa".
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Protestujący zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie; zaproponowaliby dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.
Danina solidarnościowa
- Przygotowujemy regulację, która powoła Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych, naszym zadaniem jest przygotowanie finansowania do tego funduszu solidarnościowego, czyli realizacja zasady solidarności społecznej, gdy najsilniejsi i najzamożniejsi wspierają osoby najbardziej potrzebujące - zapowiedziała we wtorek minister finansów Teresa Czerwińska.
Poinformowała, że zasilanie tego funduszu będzie pochodziło z dwóch źródeł.
- Pierwsze źródło to będzie część składki na Fundusz Pracy, która w tej chwili wynosi 2,45 proc. od wynagrodzenia, a jest odprowadzana przez pracodawców - od tej składki 0,15 proc. zostanie przekierowane na Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych - mówiła Czerwińska.
Podkreślała, że wysokość składki na Fundusz Pracy nie zmieni się, będzie jedynie trochę inna dystrybucja.
- Drugą komponentą tego modelu finansowania funduszu będzie danina solidarnościowa, którą będą płaciły osoby fizyczne najlepiej sytuowane, te, których dochód miesięczny wynosi blisko 87 tys. zł - mówiła minister finansów. Dodała, że danina ta będzie wynosić 4 proc. od nadwyżki, przekraczającej dochód 1 miliona zł rocznie.
Protest prawie od miesiąca
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Protestujący zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie; zaproponowaliby dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.
Protestujący uważają, że do tej pory zrealizowano jeden ze zgłaszanych przez nich postulatów. Chodzi o podniesienie renty socjalnej do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Zgodnie z ustawą, którą podpisał w poniedziałek prezydent renta socjalna wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Prezydent podpisał w poniedziałek również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem autorów ustawy (posłowie PiS), spełnia ona jeden z postulatów protestujących w Sejmie i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Innego zdania są protestujący, którzy uważają, że ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań ws. dodatku.
Polsat News, polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej
Komentarze