Służbową limuzyną do fryzjera. Jarosław Gowin pojechał tam w godzinach pracy resortu
Wicepremier i minister szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin wybrał się do fryzjera. Polityk przyjechał do salonu rządową limuzyną, choć z budynku ministerstwa jest tam zaledwie 300 metrów. Jak informuje "Super Express", Gowin umówił się na wizytę w godzinach pracy resortu.
Politycy nieustannie są pod "ostrzałem" fleszy i kamer. Aby dobrze się prezentować muszą dbać także o swój wygląd. Nic więc dziwnego, że i minister Gowin wybrał się do fryzjera.
Jak jednak zauważył "Super Express", minister przebywał u fryzjera w godzinach pracy resortu. Podjechał tam rządową limuzyną, chociaż z budynku ministerstwa do salonu jest zaledwie 300 metrów.
.@Jaroslaw_Gowin pojechał w godzinach pracy do fryzjera służbową limuzyną. Bezczelność tych ludzi nie ma granic. Panie Gowin, oddaj pan pieniądze za paliwo. Za swoje prywatne zachcianki ma pan płacić za swoje pieniądze (zdjęcie: @se_pl) pic.twitter.com/ZHnUntocHP
— Aneta Mościcka🇵🇱💯 (@aneta_moscicka) 11 maja 2018
"Ma nienormowany czas pracy"
Do sprawy odniosła się rzeczniczka Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego Katarzyna Zawada, która przypomniała, że minister ma nienormowany czas pracy i jest bardzo zapracowany. - Pracuje często od 8 do 20, zazwyczaj jeszcze dłużej - powiedziała.
To nie pierwsza wpadka wizerunkowa Jarosława Gowina. Pod koniec lutego minister przyznał w wywiadzie, że ministerialna pensja, wynosząca ponad 10 tysięcy złotych nie starczała mu do pierwszego. - Kiedy byłem ministrem sprawiedliwości i miałem trójkę dzieci na utrzymaniu, to czasami nie starczało mi do pierwszego - powiedział wtedy.
Wypowiedź wicepremiera wywołała powszechne oburzenie, a Gowin w końcu zdecydował się przeprosić za swoje słowa na Twitterze.
Super Express, polsatnews.pl
Czytaj więcej