Po burzliwej dyskusji Sejm przyjął ustawę obniżającą pensje parlamentarzystów o 20 proc.
Za przyjęciem ustawy głosowało 240 posłów, głównie z PiS. Przeciw było dwóch, pięciu wstrzymało się od głosu. W głosowaniu nie wzięli udziału będący na sali plenarnej posłowie PO, Nowoczesnej i PSL-UED. Zgodnie z projektem PiS parlamentarzyści mieliby zarabiać o 20 proc. mniej, czyli około 8 tys. zł brutto.
Obniżenie pensji posłom i senatorom to reakcja PiS na falę krytyki po nagrodach, jakie przyznano ministrom rządu Beaty Szydło.
Zgodnie z ustawą uposażenie posła i senatora będzie odpowiadało 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu, ustalonego na podstawie przepisów o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat.
Na niezmienionym poziomie pozostaną środki finansowe na pokrycie kosztów związanych z wydatkami poniesionymi w związku z wykonywaniem mandatu na terenie kraju i będą one wynosić 25 procent wynagrodzenia podsekretarza stanu, ustalonego na podstawie przepisów o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat (dieta parlamentarna).
"Nie wystarczy, żeby przypudrować zachłanność władzy"
Podczas czwartkowych głosowań ustawę krytykowali politycy opozycji. Lider Kukiz'15 Paweł Kukiz ocenił, że PiS oszukuje ludzi mówiąc, że chce wprowadzić obniżki, aby znaleźć oszczędności.
- Gdybyście naprawdę chcieli oszczędzać, to dawno przyjęlibyście projekt Kukiz'15 obniżenia kwoty wolnej od podatku posłów do poziomu kwoty wolnej od podatku obywateli - mówił.
- Ja oczywiście zagłosuję za obniżeniem, ja mam się z czego utrzymać, stać mnie na to, ale życzę posłom powiatowym, żeby przymierali z głodu - dodał Kukiz.
Poseł PSL-UED Jacek Protasiewicz pytał, czy ustawa przewiduje również obniżki dla marszałków i wicemarszałków Sejmu. - Od pana marszałka oczekiwałbym deklaracji, że jeżeli tak nie jest, jeśli ustawa tego nie przewiduje, co podejrzewam, to zrzeknie się razem ze swoimi kolegami z prezydium Sejmu 20 proc. swojego uposażenia - mówił do prowadzącego obrady wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego poseł PSL-UED.
Poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński ocenił, że ustawa nie wystarczy, żeby "przykryć aferę nagrodową". - To nie wystarczy, żeby w jakiś sposób przypudrować zachłanność, krnąbrność tej władzy - mówił.
"Ludziom obniżył, sobie zostawił"
Poseł PSL-UED Michał Kamiński wystąpił na sejmowej mównicy w skórzanej kurtce. - Ponieważ ma być skromnie, to ja się dzisiaj skromniej ubrałem i mam do pana panie marszałku pytanie - ponawiam je - czy pan znajdzie w sobie dzisiaj odwagę, aby powiedzieć, że pan także sobie i prezydium Sejmu obniży o 20 proc. uposażenie - pytał.
Z kolei poseł PO Sławomir Nitras powiedział, że politycy opozycji stale od początku kadencji Sejmu mają obniżane uposażenia w związku z nakładaniem na nich kar.
Poseł PiS Piotr Kaleta zaproponował, żeby politycy opozycji, którzy zgłaszali poprawki zakładające obniżenie uposażenia poselskiego do 0 zł, złożyli oświadczenie po zakończeniu posiedzenia, że zrzekną się swojego uposażenia. - Wtedy zobaczymy i mówimy - sprawdzam - powiedział.
- A jeśli chodzi o to, co wypowiadał pan poseł Nitras. Panie pośle, pan się zacząłeś nowego zawodu. Weź pan się zacznij uczyć sprzątania - nie ma takiej miotły, którą byś pan posprzątał w Platformie - dodał, nawiązując do akcji sprzątania ulic przez Nitrasa w Szczecinie, który jest kandydatem PO na prezydenta tego miasta.
Nitras nawiązał też do konferencji wicemarszałka Sejmu, szef klubu PiS Ryszarda Terleckiego, na której wraz z rzeczniczką partii Beatą Mazurek poinformował o złożeniu projektu ustawy ws. obniżek uposażeń poselskich.
- Nie powiedział pan nam wtedy, że pana to nie dotyczy, dlatego jesteśmy zdziwieni, ale powiem panu jedną rzecz: pan jest liderem tej ekipy tutaj, jest pan szefem klubu, ale z pana lider, powiem panu. Ludziom obniżył, sobie zostawił, sobie i pani Mazurek, a reszcie nie - mówił Nitras.
- Wy dzisiaj głosujecie za obniżeniem uposażenia posłom, w przyszłym tygodniu zagłosujecie za obniżeniem uposażeń samorządowcom, a kiedy do cholery obniżycie sobie? Bo to wy wzięliście nagrody, a nie oni, nie my i nie samorządowcy. Wstyd - dodał, zwracając się do ministrów rządu. Po jego wypowiedzi posłowie opozycji bili brawo i skandowali "złodzieje".
Ustawa wejdzie w życie z lekki opóźnieniem
Sejm przyjął dwie poprawki do pierwotnego projektu, który trafił do Sejmu. Jedna z nich, wprowadzona po uwzględnieniu uwag Biura Legislacyjnego Sejmu zakłada, że "ustawa wchodzi w życie pierwszego dnia drugiego miesiąca następującego po miesiącu ogłoszenia".
Projekt mówił o tym, że "ustawa wchodzi w życie z pierwszym dniem miesiąca następującego po dniu ogłoszenia". Zmiana ta ma na celu danie kancelariom Sejmu i Senatu czas na obliczenie wysokości wynagrodzeń, które otrzymają parlamentarzyści.
Druga poprawka przewiduje uchylenie zapisu mówiącego, że "poseł lub senator nie może pobierać jednocześnie diety parlamentarnej i diety z tytułu wykonywania funkcji radnego". Od kwietnia 2001 r. nie można łączyć mandatu radnego gminy, powiatu, czy sejmiku województwa z funkcją posła lub senatora.
Sejm odrzucił poprawki zgłoszone przez kluby Kukiz'15, PSL i Nowoczesną zakładające powiązanie uposażeń parlamentarzystów ze średnimi zarobkami Polaków.
Około 13 mln zł oszczędności w skali roku
Ustawa obniżająca uposażenia dla parlamentarzystów jest pokłosiem sprawy nagród przyznanych ministrom rządu Beaty Szydło. W lutym, w odpowiedzi na interpelację Krzysztofa Brejzy (PO) z grudnia ub.r., przedstawiono tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Według tabeli nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów w wysokości od 65 tys. zł do ponad 80 tys. zł rocznie; 12 ministrów w KPRM od blisko 37 tys. do prawie 60 tys. zł rocznie oraz ówczesna premier Beata Szydło (65 100 zł).
Według obecnie obowiązujących przepisów uposażenie posła i senatora odpowiada wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu, ustalonego na podstawie przepisów o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat.
Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora uposażenie parlamentarzysty jest traktowane jako wynagrodzenie ze stosunku pracy. Według informacji na stronie internetowej Sejmu, wysokość uposażenia poselskiego wynosi obecnie 10.020,80 zł brutto. Posłowie i senatorowie otrzymują też dietę parlamentarną, czyli środki finansowe na pokrycie wydatków związanych z wykonywaniem mandatu na terenie kraju. Dieta wynosi 25 proc. uposażenia. Obecnie jest to 2.505,20 zł brutto. Dieta parlamentarna jest wolna od podatku dochodowego od osób fizycznych w granicach określonych w przepisach dla diet otrzymywanych z tytułu pełnienia obowiązków obywatelskich. Obecnie zwolniona z PIT jest kwota 2.280,00 zł.
Jak podkreślali autorzy ustawy, jest ona związana "ze społecznymi oczekiwaniami dotyczącymi wynagrodzeń posłów i senatorów", a jej uchwalenie wywoła "pozytywne skutki społeczne i finansowe". Wpływy budżetu państwa z tytułu zmniejszenia poselskich i senatorskich wynagrodzeń mają zwiększyć się w skali roku o ok. 13 mln złotych.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej