Śmigłowiec LPR przyleciał po pacjenta. Ale już nie odleciał. Chorego odwieźli do szpitala strażacy
Awaria śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w centrum Opola. Helikopter przyleciał do mężczyzny, który zasłabł. Po udanym lądowaniu przy ul. Oleskiej pilot wykrył awarię i nie zdołał wystartować. Chorego razem z lekarzem zawiozła do szpitala straż pożarna. Helikopter z miejsca zdarzenia odleciał dopiero po około sześciu godzinach.
Do mężczyzny, który zasłabł, wezwano pogotowie. W pobliżu nie było wolnej karetki, więc przyleciał śmigłowiec LPR, który wylądował na ul. Oleskiej w Opolu. Po załadowaniu noszy z chorym z podpiętym sprzętem monitorującym czynności życiowe, pilot wykrył sygnał o błędzie na kokpicie. Usterka uniemożliwiła uruchomienie śmigłowca.
Chorego wraz z lekarzem, który przyleciał śmigłowcem, do szpitala przy ul. Witosa zawiózł wóz strażacki. - Szpital znajdował się blisko, dlatego zadecydowaliśmy o odwiezieniu - powiedział Polsat News mł. bryg. Tomasz Śleziak z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Opolu.
W szpitalu okazało się, że u pacjenta spadł poziom cukru.
Zasłabła też kobieta
Po południu do Opola przyjechał mechanik, który zajął się naprawą usterki w śmigłowcu. Na miejsce wezwano również lawetę. Ostatecznie mechanik usunął usterkę i po pięciu godzinach helikopter mógł wzbić się w powietrze.
Kiedy maszyna została uruchomiona, kilkadziesiąt metrów dalej zasłabła kobieta. Załoga LPR-u pobiegła na miejsce, by udzielić jej pomocy. Po kobietę przyjechała karetka. Śmigłowiec mógł odlecieć do bazy.
Z powodu awarii śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego występowały poważne utrudnienia w ruchu w całym Opolu. Dla kierowców przygotowano objazdy.
PAP, Polsat News, polsatnews.pl, nto.pl
Czytaj więcej