Joanna Schmidt odchodzi z Nowoczesnej. "Nie odnalazła się po zmianie przywództwa"
- Nie mogę się zgodzić na sposób, w jaki dzisiaj traktowane są wartości Nowoczesnej i osoby, które na rzecz tych wartości pracują; podjęłam trudną dla mnie decyzję o opuszczeniu Nowoczesnej - poinformowała w środę posłanka Joanna Schmidt. Wcześniej, w środę decyzję o odejściu ogłosiła Joanna Scheuring-Wielgus.
- Niestety, nie mogę się zgodzić na sposób, w jaki dzisiaj traktowane są wartości Nowoczesnej i osoby, które na rzecz tych wartości pracują. Partyjniactwo nigdy nie miało być credo Nowoczesnej. Dlatego dziś podjęłam trudną dla mnie decyzję o opuszczeniu Klubu Poselskiego i partii Nowoczesna - poinformowała Schmidt.
"To słuszna decyzja"
- Podjęłam niełatwą, ale słuszną decyzję. Rozpoczynając pracę jako poseł niezrzeszony deklaruję wsparcie dla wszelkich działań, dzięki którym Polska stanie się krajem w pełni demokratycznym i nowoczesnym, państwem ludzi aktywnych, przedsiębiorczych i społecznie wrażliwych - zapewniła Schmidt. Wyraziła przekonanie, że poseł niezależny będzie miała szansę na "lepszą i bardziej skuteczną pracę oraz na współpracę z wieloma środowiskami podzielającymi jej wartości".
Posłanka podkreśliła również, że "zaangażowała się w tworzenie Nowoczesnej jako osoba spoza polityki, pracująca wcześniej w biznesie, a w ostatnich latach jako kanclerz prywatnej uczelni". - Porzuciłam satysfakcjonującą pracę, by zmieniać polską politykę. Uważałam i nadal uważam, że chorobą polskiej polityki jest sposób jej prowadzenia - zakulisowe gry, personalne spory, kłamstwo oraz coś, co w języku potocznym nazywa się cwaniactwem. Wierzyłam i nadal wierzę, że polska polityka potrzebuje profesjonalizmu, ludzi pracowitych, zaangażowanych i prawdomównych. Na rzecz tak rozumianej polityki nadal będę działać - podkreśliła Schmidt.
Posłanka wskazała również, że od początku zaangażowała się w prace klubu poselskiego, jako jego wiceprzewodnicząca oraz że wraz z grupą ekspertów przygotowała szereg ustaw, uczestniczyła w pro-obywatelskich demonstracjach i spotykała się z wyborcami Nowoczesnej w całym kraju. - To był wspaniały okres - oświadczyła Schmidt.
Wcześniej wystąpiła Scheuring-Wielgus
Podziękowała również wszystkim współpracownikom i członkom struktur Nowoczesnej za "entuzjazm, wsparcie, poświęcenie i ogromne zaangażowanie"; zapewniła, że dalej będzie pracować dla swoich wyborców z Poznania.
Wcześniej w środę z Nowoczesnej wystąpiła Joanna Scheuring-Wielgus. Posłanka poinformowała, że dostała zakaz wypowiadania się na temat osób niepełnosprawnych w Sejmie i - jak stwierdziła - to w zasadzie była przekroczona czerwona linia. Wyjaśniła, że o zakazie wypowiadania się zdecydowało prezydium klubu, a o decyzji dowiedziała się "internetowo". Scheuring-Wielgus zaznaczyła, że na razie pozostanie posłem niezależnym.
Gasiuk-Pihowicz: to smutny moment
- Jest to rzeczywiście smutna informacja i smutny moment - powiedziała Gasiuk-Pihowicz dziennikarzom w Sejmie, komentując decyzję o wystąpieniu Schmidt z partii.
Zwróciła jednak uwagę, że "zawsze w każdych partiach zdarzają się napięcia wewnętrzne". - My to napięcie pani Joanny Scheuring-Wielgus, Ryszarda Petru, Joanny Schmidt, obserwowaliśmy względem Nowoczesnej od listopadowych wyborów (szefa partii), więc decyzja, która dzisiaj zapadła, nie jest dla nas zaskoczeniem - zaznaczyła szefowa klubu Nowoczesnej. Na konwencji Nowoczesnej pod koniec listopada 2017 r. Katarzyna Lubnauer zastąpiła Ryszarda Petru na stanowisku szefa Nowoczesnej.
Gasiuk-Pihowicz podkreśliła, że to, co jest obecnie najważniejsze dla Nowoczesnej, to koncentrowanie się na wyzwaniach, które przed nią stoją. - Dla Polaków ważne jest odsunięcie PiS od władzy. Do tego potrzeba koalicji, skoncentrowania się na wyborach samorządowych. Oczywiście są osoby, które wybierają drogę politycznych solistów, ale teraz liczy się drużynowe działanie, teraz liczy się szukanie punktów wspólnych, które pozwolą nam stanąć ramię w ramię i podjąć skuteczną walkę o samorządy - wskazywała szefowa klubu Nowoczesnej.
Lubnauer: to nie jest zaskoczenie
- Ta informacja nie jest dla mnie zaskoczeniem, ale jest przykra. Nie wiem jeszcze, jakie uzasadnienie podała, ale po odejściu Joanny Scheuring-Wielgus, można było spodziewać się takiego kroku również od posłanki Joanny Schmidt - powiedziała szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Odpowiedziała, że nie zdziwi się, jeśli wkrótce o swoim odejściu poinformuje także "jeszcze jedna osoba".
- Mam wrażenie, że one obie, podobnie jak Ryszard (Petru) nie odnalazły się w partii po zmianie przywództwa, a szkoda, bo to jest czas wyzwań wymagających od nas odpowiedzialności. I dla każdego jest przestrzeń do działania, zawsze byłam otwarta na współpracę i rozmowę. Będzie też zapotrzebowanie na wartości liberalne w polityce. Obawiam się, że to wyjście to granie na osłabienie opozycji, bardzo niekorzystne w sytuacji, gdy budowana jest szeroka koalicja, która ma szanse stawić czoła PiS w kolejnych wyborach. Nie można wzmacniać PiS - powiedziała szefowa Nowoczesnej.
PAP
Czytaj więcej