Skucie Frasyniuka kajdankami podczas zatrzymania "bezprawne, niedopuszczalne i bezzasadne"
Zastosowanie kajdanek przez policjantów podczas zatrzymania Władysława Frasyniuka było "bezprawne, niedopuszczalne i bezzasadne" - orzekł we wtorek warszawski sąd. Na sposób zatrzymania działacza opozycji zażalenie złożył jego mec. Piotr Schramm, który o decyzji sądu poinformował na Facebooku. Tam też adwokat skomentował, że w starciu Frasyniuk kontra "Państwo PiS", ten pierwszy prowadzi 2:0.
"Rozpatrując nasze zażalenie złożone w przedmiocie zastosowania wobec Pana Władysława Frasyniuka środka przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek, podczas jego zatrzymania w domu w dniu 14 lutego 2018 roku (które pamiętamy) uznał w całości naszą argumentacje i orzekł - iż zastosowanie wobec Władysława Frasyniuka kajdanek było bezprawne, niedopuszczalne i bezzasadne - napisał Schramm.
14 lutego o godz. 6 do domu Frasyniuka we Wrocławiu przyszli policjanci, którzy mieli doprowadzić go na przesłuchanie do prokuratury w Oleśnicy jako podejrzanego w związku z blokowaniem obchodów miesięcznicy smoleńskiej i naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie. Frasyniuk nie stawiał się na wcześniejsze wezwania prokuratury. Całą sytuację nagrywała żona działacza.
"Skuli go z tyłu"
Po wejściu do mieszkania policjanci założyli Frasyniukowi kajdanki. Jak sam później opowiadał "skuli go z tyłu", ale "dopiero w samochodzie na jego pretensje przekuli go do przodu".
Policja argumentowała, że "działała zgodnie z prawem i z zachowaniem godności osobistej zatrzymanego".
Po krótkim przesłuchaniu Frasyniuka wypuszczono. Były opozycjonista zapewnił, że stawi się w sądzie.
W kwietniu warszawski sąd rejonowy umorzył sprawę 22 osób, w tym Władysława Frasyniuka, obwinionych o blokowanie comiesięcznego marszu smoleńskiego 10 czerwca zeszłego roku. Zdaniem sądu, działanie obwinionych nie wypełniło znamion wykroczenia. Sąd podkreślił, że "w przypadku, gdy spór ma charakter pokojowy, to kontrmanifestacja w przestrzeni publicznej nie jest niczym nagannym", a sięganie po środki prawne i kodeksowe "powinno być ostatecznością".
polsatnews.pl
Komentarze