Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wstrząsu w Zofiówce
Gliwicka prokuratura wszczęła w poniedziałek śledztwo w sprawie sobotniego wstrząsu w kopalni Zofiówka. W wypadku tym zginęło dwóch górników, trzech innych jest poszukiwanych. Trwa akcja ratownicza.
W wypadku zginęło dwóch górników, trzech jest ciągle poszukiwanych. Dwaj inni - wyprowadzeni z kopalni po wstrząsie przez ratowników - trafili do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Nieumyślne spowodowanie niebezpieczeństwa
Informację o wszczęciu postępowania przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska. Jak powiedziała, postępowanie wszczęto pod kątem art. 165 par. 1 pkt 5, a także art. 220 par. 2 Kodeksu karnego.
Chodzi o nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach - przy działaniu w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych - czego skutkiem jest śmierć i uszczerbek na zdrowiu. Drugi przepis mówi o nieumyślnym niedopełnieniu obowiązków w zakresie bhp.
- To standardowa kwalifikacja przy tego typu zdarzeniach. Na chwilę obecną nie mamy oczywiście ustaleń, że istotnie doszło naruszenia jakichś zasad czy przepisów - zaznaczyła prok. Smorczewska.
Zostaną pobrane próbki do badań
Śledztwo zostało powierzone do prowadzenia policjantom z komendy wojewódzkiej w Katowicach. Jeszcze przed formalnym wszczęciem postępowania zabezpieczono dokumentację związaną z wypadkiem. Na poniedziałek zaplanowano sekcje zwłok obu zmarłych górników, weźmie w nich udział prokurator, podobnie jak w działaniach związanych z identyfikacją ofiar. - Zostaną również pobrane próbki do badań DNA - wskazała rzeczniczka.
Prokuratorzy chcą też przesłuchać poszkodowanych w wypadku górników. Dojdzie do tego, kiedy zgodę wydadzą zajmujący się nimi lekarze.
- Działamy gdzieś w tle, staramy się nie przeszkadzać w akcji ratunkowej. Najważniejsze jest powodzenie działań ratunkowych - podkreśliła prok. Smorczewska. Prokuratorzy współpracują z kierownictwem kopalni i przedstawicielami nadzoru górniczego.
Zmniejszanie stężenia metanu
W kopalni wciąż trwa akcja ratownicza. Ratownicy starają się dotrzeć do trzech uwięzionych pod ziemią górników. W rejon zawalonego odcinka chodnika w nocy z niedzieli na poniedziałek równoległym chodnikiem wentylacyjnym udało się doprowadzić tzw. lutniociąg z powietrzem do penetrowanego rejonu. Działają także bardziej wydajne wentylatory. Dzięki temu stężenie metanu spadło do ok. 8 proc. (to nadal stężenie wybuchowe - red.); gdy spadnie poniżej 5 proc., do wyrobiska będą mogli także od drugiej strony wejść ratownicy, wyposażeni w aparaty tlenowe.
Przy użyciu specjalistycznego sprzętu ratownicy będą starali się z chodnika równoległego lokalizować lampy górników w zawalisku. Chodnik równoległy położony jest w odległości 19-25 m od tego, w którym mogą znajdować się poszukiwani. Jeżeli uchwycą możliwy do zinterpretowania sygnał, będą próbowali przekopać się do zawaliska z chodnika równoległego. Jednocześnie ratownicy będą próbowali wejść w samo zawalisko od strony skrzyżowania kończącego chodnik równoległy.
W wyniku sobotniego wstrząsu - najsilniejszego w historii tej kopalni - zginęło dwóch górników, których ciała ratownicy wydobyli w niedzielę. Dwaj inni, uratowani pracownicy, są w szpitalu, ich stan jest dobry.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze