Cztery lata więzienia dla ginekologa oskarżonego o gwałt na pacjentce
Sąd Rejonowy w Strzelcach Krajeńskich (Lubuskie) skazał w poniedziałek na cztery lata więzienia ginekologa oskarżonego o gwałt na młodej pacjentce. Orzekł także wobec niego 10-letni zakaz wykonywania zawodu i 40 tys. zł nawiązki dla pokrzywdzonej. Wyrok nie jest prawomocny.
Do przestępstwa miało dojść pod koniec maja 2014 r. w Strzelcach Krajeńskich podczas wizyty młodej kobiety w gabinecie ginekologa.
Prokuratura oskarżyła Piotra P., że podczas zabiegu dopuścił się gwałtu na pacjentce, kiedy kobieta była pod wpływem środków znieczulających. Lekarza obciążały twarde dowody, m.in. prezerwatywy z jego nasieniem i śladami biologicznymi pokrzywdzonej.
W mowie końcowej prokurator wnioskował o osiem lat więzienia dla oskarżonego. Pełnomocniczka pokrzywdzonej chciała także dożywotniego zakazu wykonywania zawodu lekarza. Adwokat wystąpił o uniewinnienie swojego klienta.
Pełnomocniczka pokrzywdzonej: łagodna kara
- Wyrok jest satysfakcjonujący w takim zakresie, że oskarżony został uznany za winnego popełnienia czynu z art. 197 § 1 Kodeksu karnego. W przedmiocie kary musimy mieć na uwadze, że czynu tego dopuścił się lekarz, a zatem jest to zawód zaufania publicznego - osoba, która powinna stanowić wzór. Moja klientka udała się do oskarżonego w celu takim, aby udzielił jej profesjonalnej pomocy medycznej, a wyszła z tego gabinetu z traumą do końca życia - powiedziała po ogłoszeniu wyroku adwokat Anna Nowak, pełnomocniczka pokrzywdzonej.
Dodała, że w tej sytuacji kara czterech lat pozbawienia wolności "jawi się jako łagodna i uderza w społeczne poczucie sprawiedliwości".
- Również zakaz, środek karny w wymiarze 10 lat, w mojej ocenie powinien to być dożywotni zakaz wykonywania zawodu i właśnie w tym zakresie będę prawdopodobnie wywodzić apelację - dodała Nowak.
Pokrzywdzona zgłosiła sprawę policji, gdyż mimo mocnego znieczulenia i braku pełnej świadomości czuła, że została zgwałcona. Opowiedziała to swoim koleżankom czekającym przed gabinetem. Te z kolei słyszały niepokojące odgłosy z tego pomieszczenia.
Proces przed Sądem Rejonowym w Strzelcach Krajeńskich był niejawny. Utajnione zostało także uzasadnienie wyroku. Obrońca oskarżonego po ogłoszeniu wyroku nie chciał komentować sprawy. W sądzie nie było w poniedziałek oskarżonego i pokrzywdzonej.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze