Gliński prostuje artykuł. "Muszę napisać o nagonce niemieckiego tabloidu na polskiego ministra"
"Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński nie przyznał nagrody w wysokości 28 tys. zł, gdyż nie posiada własnego kierowcy zatrudnionego w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego" - napisano na stronie MKiDN, dementując informację, którą podał w środę dziennik "Fakt".
W środę, 25 kwietnia, "Fakt" opublikował artykuł pt. "28 tys. nagrody dla kierowcy Glińskiego". "Szofer w resorcie kultury, którym kieruje wicepremier Piotr Gliński, w ciągu prawie dwóch lat dostał 28 tys. premii" - podano w gazecie.
Minister nie przyznał nagrody kierowcy, bo... nie ma własnego szofera
"W nawiązaniu do kłamliwych doniesień »Faktu« ("28 tys. nagrody dla kierowcy Glińskiego") informujemy, że wicepremier, minister kultury Piotr Gliński nie przyznał nagrody w wysokości 28 tys. zł, gdyż nie posiada własnego kierowcy zatrudnionego w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego" - czytamy w oświadczeniu resortu kultury opublikowanym na stronie internetowej MKiDN.
"Wicepremier Gliński współpracuje z kierowcami Służby Ochrony Państwa, którzy nie są pracownikami MKiDN i jednocześnie nie są jego podwładnymi, stąd minister kultury nie decyduje o ich wynagradzaniu, w tym o przyznawaniu nagród" - dodano.
"Po co oni to robią?"
Do sprawy odniósł się także minister kultury Piotr Gliński, oceniając w sobotę na Twitterze informacje, które podał »Fakt« jako "kompletne kłamstwo". "Znowu muszę napisać o nagonce niemieckiego tabloidu na polskiego ministra. Rewelacje »Faktu« o tym, że podobno dałem jakieś nagrody swojemu kierowcy, z sugestią żeby »zapewnić sobie dyskrecje«, to kompletne kłamstwo. Po co oni to robią?" - napisał w sobotę na Twitterze wicepremier Gliński.
Znowu muszę napisać o nagonce niemieckiego tabloidu na polskiego ministra. Rewelacje „Faktu”, o tym, że podobno dałem jakieś nagrody swojemu kierowcy, z sugestią żeby „zapewnić sobie dyskrecje”, to kompletne kłamstwo. Po co oni to robią ?
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) 28 kwietnia 2018
Chwilę później Gliński dodał kolejnego tweeta, w którym zapisał, że "powstał specjalny zawód specjalistów od czarnego PR i nagonek medialnych".
Powstał specjalny zawód specjalistów od czarnego PR i nagonek medialnych. A jeżeli tacy profesjonaliści mają dzieci, czy mogą im spojrzeć w oczy? „-Tatusiu, co robisz w pracy? -Nic, syneczku. Codziennie oczerniam uczciwych ludzi za pomocą kłamstw i insynuacji...”
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) 28 kwietnia 2018
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej