"Nie ma mowy o odwołaniu wicepremier Szydło i minister Rafalskiej". Mazurek odpowiada Platformie
Nie ma mowy o odwołaniu wicepremier Beaty Szydło i minister Elżbiety Rafalskiej - powiedziała rzeczniczka PiS Beata Mazurek, komentując zapowiedź PO dot. złożenia wniosku o ich odwołanie. Grzegorzowi Schetynie nie chodzi o los niepełnosprawnych tylko o polityczną awanturę - dodała.
Lider PO Grzegorz Schetyna poinformował na konferencji prasowej, że w piątek PO złoży wniosek o wotum nieufności dla wicepremier Beaty Szydło i minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej.
- Schetyna nie ma Polakom do zaoferowania nic. Tylko wnioski o odwołania i o przerwy. Cel to zdobycie władzy a nie lepszy byt Polski i Polaków. Teraz też nie chodzi mu o los niepełnosprawnych, tylko o polityczną awanturę - powiedziała Mazurek.
"Będziemy uzasadniać zaniechania polityki PiS"
- Elżbieta Rafalska jest bardzo dobrym ministrem, a Beata Szydło wicepremierem. Nie ma mowy o ich odwołaniu - oświadczyła rzeczniczka PiS.
Szef PO zapowiedział we wtorek, że w czwartek klub PO złoży w Sejmie poprawki, mające wyjść naprzeciw oczekiwaniom osób niepełnosprawnych. Oświadczył wtedy, że "jeżeli te poprawki nie zostaną przyjęte, to należy spodziewać się wniosku o odwołanie wicepremier Beaty Szydło i minister Elżbiety Rafalskiej". W czwartek sejmowa podkomisja ds. osób niepełnosprawnych przerwała do połowy maja procedowanie projektu ustawy Nowoczesnej, przewidującego, że wszystkim osobom sprawującym opiekę nad osobą z niepełnosprawnością będzie przysługiwało świadczenie pielęgnacyjne.
Lider PO zapytany, czy uzasadnieniem we wniosku o odwołanie Szydło będzie to, że nie pojawiła się w Sejmie podczas protestu niepełnosprawnych, powiedział: "nie, będziemy uzasadniać zaniechania polityki PiS w tej materii".
Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych protestujący w Sejmie wraz ich podopiecznymi domagają się realizacji dwóch głównych postulatów. Pierwszy z nich to wprowadzenie dodatku rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie bez kryterium dochodowego; dodatek miałby nie być wliczany do dochodu osoby niepełnosprawnej.
Odrzucona propozycja porozumienia
Drugi to zrównanie kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz ze stopniowym podwyższaniem tej kwoty do równowartości minimum socjalnego obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną.
W porozumieniu, które rząd zawarł we wtorek z częścią środowiska osób niepełnosprawnych, zapisano m.in. podniesienie od czerwca renty socjalnej do poziomu równego najniższej emeryturze, rencie z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i renty rodzinnej, czyli do 1029,80 zł, corocznie waloryzowanych, realizacji programu Dostępność plus ze szczególnym uwzględnieniem osób niepełnosprawnych. Zawarto w nim także zobowiązanie do wprowadzenia i realizacji od 1 lipca 2018 r. koordynowanej opieki dla osób niepełnosprawnych ze szczególnymi potrzebami rehabilitacyjnymi.
Ofertę podpisania porozumienia odrzucili przedstawiciele rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych, którzy protestują w Sejmie.
Postulat dotyczący renty socjalnej rząd realizuje - w czwartek przyjęty został projekt o podwyższeniu tego świadczenia, do wysokości minimalnej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy; świadczenie wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 września, z mocą od 1 czerwca 2018 r.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze