Pożar rozlewni chemikaliów w Żywcu. Właściciel oszacował straty na 400 tys. zł

Polska
Pożar rozlewni chemikaliów w Żywcu. Właściciel oszacował straty na 400 tys. zł
Polsat News

Na 400 tys. zł wstępnie oszacował straty właściciel firmy wytwarzającej rozpuszczalniki, w której w poniedziałek wieczorem wybuchł ogromny pożar. Spłonęło też 16 aut w pobliskim warsztacie samochodowym - podał we wtorek burmistrz Żywca Antoni Szlagor.

Samorządowiec dodał, że pożar w magazynie chemikaliów powstał najprawdopodobniej w wyniku uderzenia pioruna. - Dzięki ogromnemu wysiłkowi strażaków zawodowych oraz ochotników, a było ponad 30 jednostek, udało się opanować pożar i uratować jedną trzecią magazynu - poinformował Szlagor.

 

Możliwe skażenie rzeki

 

Podczas akcji użyta przy gaszeniu woda wymieszana z chemikaliami przedostała się do studzienek burzowych i dalej do rzeki Soły. Mieszkańcy alarmowali, że pojawiły się w niej śnięte ryby. Strażacy rozstawili tzw. rękawy sorpcyjne, by wyłapać zanieczyszczenie i uniemożliwić przedostanie się go do Jeziora Żywieckiego.

 

We wtorek przed południem wędkarze z okręgu bielskiego PZW wskazywali jednak, że w Sole pojawiło się dużo martwych ryb, m.in. pstrągów, lipieni, kleni i boleni.

 

Antoni Szlagor poinformował, że sprawę ewentualnego skażenia rzeki badają inspektorzy WIOŚ. - Zostały pobrane próbki wody zarówno z terenu wokół pożaru, jak i z rzeki Soły oraz Jeziora Żywieckiego - powiedział.

 

Rozpuszczalniki nie dostały się do sieci wodociągowej

 

Burmistrz zaznaczył, że rozpuszczalniki mogły się dostać do kanalizacji deszczowej, ale już nie do sanitarnej i sieci wodociągowej. - Dementuję plotki, że woda z sieci wodociągowej była niezdatna do picia - dodał.

 

Władze Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji oświadczyły we wtorek, że pożar nie miał żadnego wpływu na jakość dostarczanej przez nie wody pitnej. -Nasze ujęcie znajduje się na rzece Koszarawie. Woda spełnia wszelkie normy i jest zdatna do picia - zakomunikowała firma.

 

Ogień w zakładzie, w którym wytwarzane i konfekcjonowane są rozpuszczalniki, pojawił się w poniedziałek późnym wieczorem. Firma mieści się w dzielnicy przemysłowej na peryferiach Żywca. W jej sąsiedztwie nie ma domów mieszkalnych. Płonęły m.in. chemikalia magazynowane w tysiąclitrowych zbiornikach. Hala, w której się znajdowały, miała około 600 m kw.

 

Szlagor podkreślił, że akcja strażaków przebiegała w bardzo trudnych warunkach. Ogromnym utrudnieniem było także zadymienie. - Temperatura dochodziła do 1000 stopni Celsjusza - wskazywał, dziękując ratownikom za ofiarność.

 

PAP

mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie