"Chaos, brak pamięci" vs. "PiS strzela samobója". Komentarze po zeznaniach Tuska
- Chaos, niespójność, brak pamięci; w czasie rządów PO państwo istniało teoretycznie - premier nie miał wiedzy, nie interesował się, nic nie wiedział - tak rzeczniczka PiS Beata Mazurek skomentowała zeznania b. premiera Donalda Tuska przed SO w Warszawie. - PiS strzela sobie po raz kolejny gola samobójczego, nie rozumiejąc, że jest to walka beznadziejna - stwierdził lider PO Grzegorz Schetyna.
Tusk zeznaje w poniedziałek jako świadek w procesie b. szefa KPRM Tomasza Arabskiego oraz czterech innych urzędników, w sprawie organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r.
"Wypowiedzi Tuska z dzisiejszego przesłuchania przypominają jak żywo przesłuchania niektórych świadków w aferze Amber Gold, chaos, niespójność, brak pamięci" - tak przesłuchanie b. premiera, skomentowała Mazurek na Twitterze.
Wypowiedzi Tuska z dzisiejszego przesłuchania przypominają jak żywo przesłuchania niektórych świadków w aferze Amber Gold, chaos, niespójność, brak pamięci.
— Beata Mazurek (@beatamk) 23 kwietnia 2018
"Premier nie miał wiedzy, nie interesował się, nic nie wiedział"
Rzeczniczka PiS, nawiązując do podsłuchanych rozmów w restauracji Sowa i Przyjaciele, dodała, że szef MSW w rządzie PO-PSL Bartłomiej Sienkiewicz miał rację, iż w czasie rządów Platformy państwo istniało teoretycznie. "Premier nie miał wiedzy, nie interesował się, nie zajmował, nic nie wiedział. Taki obraz powstaje po przesłuchaniu D. Tuska" - napisała Mazurek.
Sienkiewicz miał racje, za czasie rządów PO państwo istniało teoretycznie. Premier nie miał wiedzy, nie interesował się, nie zajmował, nic nie wiedział. Taki obraz powstaje po przesłuchaniu D. Tuska.
— Beata Mazurek (@beatamk) 23 kwietnia 2018
Schetyna: politycy PiS budują Tuskowi sympatię w Polsce
Lider Platformy, komentując w poniedziałek w Poznaniu zeznania b. premiera, ocenił że "to, co robi z nim prokuratura, co próbuje robić rząd PiS, czy politycy PiS, jest przeciwskuteczne". - Buduje mu sympatię w Polsce, buduje sympatię w Europie" - dodał. - PiS strzela sobie po raz kolejny gola samobójczego, nie rozumiejąc, że jest to walka beznadziejna - podkreślił Grzegorz Schetyna.
Przekonywał, że "nie można walczyć z Polską w Brukseli". - Nie można walczyć z politykami, którzy tak naprawdę mają wielkie doświadczenie, wielką pozycję i są szansą dla Polski. My dziś mówimy, jak będzie wyglądać Polska po wyborach 2019 roku i nie wyobrażam sobie, żeby bez czynnego zaangażowania Tuska, mogli odbudować naszą reputację, nasz wizerunek i naszą pozycję w Europie. Także to wszystko, co dziś robi PiS, przyśpiesza ich koniec - powiedział szef PO.
Macierewicz: odpowiedzialność Tuska za rozdzielenie wizyt nie podlega wątpliwości
- Z dokumentów, które zostały zebrane w sprawie smoleńskiej, ewidentnie wynika, że decyzję o rozdzieleniu wizyt podjął osobiście Donald Tusk, wspólnie z Władimirem Putinem. Kwestionując to, Tusk mija się z prawdą - ocenił szef podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz, odnosząc się do zeznań b. premiera.
- Jeżeli mówimy o organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to niezwykle istotne jest też ustalenie okoliczności wyboru samolotu, który miał ją obsłużyć. To wszystko musiało przechodzić zarówno przez pana Arabskiego, jak i pana Tuska. Być może Tusk nie czytał dokumentów dotyczących tych ustaleń, ale na pewno musiał mieć wiedzę dotyczącą wybranych opcji i ostatecznie je akceptował. Próbując wyprzeć tę odpowiedzialność, pan Tusk omija w tym zakresie istotę rzeczy - ocenił Macierewicz.
- Z dokumentów, które zostały w tej sprawie zebrane, ewidentnie wynika, że decyzję o rozdzieleniu wizyty podjął osobiście pan Tusk, wspólnie z panem Putinem. Oczywiście nie mogę być pewny, czy była to swobodna decyzja premiera Tuska. Być może był postawiony wobec takiej konieczności przez premiera Putina - tego nie jestem w stanie wykluczyć. Jeżeli Tusk wypiera się dziś decyzji o rozdzieleniu wizyt, to znaczy, że nie mówi prawdy - powiedział polityk PiS. - Można to zweryfikować przywołując notatkę, jaka musiała być sporządzona z rozmowy telefonicznej obu premierów - dodał Macierewicz.
Tusk: termin "rozdzielenie wizyty" służy zdyskredytowaniu mnie
Proces Tomasza Arabskiego i czterech innych urzędników - zainicjowany prywatnym aktem oskarżenia - rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Warszawie w marcu 2016 r. Oskarżeni to, poza byłym szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z lat 2007-2013, dwoje urzędników kancelarii premiera - Monika B. i Miłosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie - Justyna G. i Grzegorz C. Grozi im do 3 lat więzienia.
W trakcie poniedziałkowego przesłuchania Tusk mówił m.in., że zarówno w 2010 r. jak i dzisiaj bardzo wysoko ocenia pracę szefa KPRM Tomasza Arabskiego. Przekonywał też, że ani on, ani prezydent Lech Kaczyński nie planowali wspólnej wizyty w Katyniu w 2010 r. Tusk wskazywał, że termin "rozdzielenie wizyty" to termin polityczny służący jego zdyskredytowaniu.
B. premier zapewniał także, że w 2010 r. nie miał wiedzy, by lądowanie na lotnisku w Smoleńsku wiązało się z jakimkolwiek ryzykiem.
PAP
Czytaj więcej