Roman Giertych złożył zażalenie na decyzję o areszcie dla Gawłowskiego

Polska
Roman Giertych złożył zażalenie na decyzję o areszcie dla Gawłowskiego
PAP/Marcin Bielecki

- Zażalenie Romana Giertycha na decyzję o tymczasowym areszcie dla posła PO Stanisława Gawłowskiego wpłynęło do szczecińskiego sądu - poinformował w czwartek rzecznik prasowy szczecińskiego sądu okręgowego Michał Tomala.

- Zażalenie złożone przez adwokata Romana Giertycha wpłynęło do Sądu Rejonowego Szczecin-Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie - poinformował rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala. Jak podał, nie minął jeszcze termin siedmiu dni od daty ogłoszenia orzeczenia, więc istnieje możliwość, że do sądu wpłyną kolejne zażalenia np. od innego obrońcy, bądź samego podejrzanego.

 

Pięć zarzutów

 

- Sąd rejonowy jednocześnie podejmuje czynności w celu przekazania akt sprawy wraz ze środkiem zaskarżenia do Sądu Okręgowego w Szczecinie - poinformował Tomala. Termin posiedzenia przed sądem okręgowym zostanie wyznaczony po przekazaniu akt wraz z zażaleniem do tegoż sądu i wyznaczenia w sposób losowy składu orzekającego.

 

Gawłowski został w ubiegły piątek zatrzymany przez CBA, następnie usłyszał w prokuraturze pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Dzień wcześniej zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Platformy wyraził Sejm.

 

Drugi pełnomocnik Gawłowskiego Rafał Wiechecki zapowiedział w środę, że zamierza złożyć zażalenia na decyzję sądu o areszcie dla posła - swoje i samego Gawłowskiego.

 

Miał przyjąć 175 tys. złotych łapówki

 

W niedzielę Sąd Rejonowy Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie zdecydował o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu wobec Gawłowskiego. O areszt dla posła wnioskowała Prokuratura Krajowa, która uznała, że zachodzi obawa matactwa ze strony Gawłowskiego.

 

Zarzuty prokuratury dotyczą okresu, kiedy Gawłowski pełnił urząd wiceministra ochrony środowiska w rządach PO-PSL. Miał wówczas przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Zarzuty dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych, a także ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej.

 

Wielokrotnie zapewniał o swojej niewinności

 

Gawłowski wielokrotnie podkreślał, że jest niewinny, a śledztwo prokuratury uważa za motywowane politycznie. - PiS od początku tej kadencji Sejmu robiło wszystko, co możliwe, aby doprowadzić do możliwości osadzenia w więzieniach swoich przeciwników politycznych. W pewien sposób ten wniosek jest ukoronowaniem całego procesu niszczenia polskiego systemu konstytucyjnego - mówił poseł PO.

 

Wskazywał też, że zarzuty prokuratury zostały sformułowane na podstawie "pomówień" ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością.

 

PAP

nro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie