"Powstanie ludzi, którzy zachowali godność". Prezydent w 75. rocznicę powstania w getcie warszawskim
- W 1944 r. w miejscu getta warszawskiego była pustynia, zamiarem Niemców było zniszczenie zarówno narodu żydowskiego jak i pamiątek po narodzie żydowskim - mówił prezydent Andrzej Duda w czwartek podczas obchodów 75. rocznicy powstania w getcie warszawskim.
- Kiedy popatrzymy wokół nas, na tę część stolicy Polski, Warszawy, to błyskawicznie można zauważyć, że wszystkie budynki, które tu wokół się znajdują, są zbudowane po 1945 r., tu nie ma wokół żadnego budynku, który istniałby przed II wojną światową - - mówił prezydent przed Pomnikiem Bohaterów Getta.
- Niemcy niszcząc powstańców w getcie warszawskim, niszcząc resztki społeczności żydowskiej, którą tutaj zgromadzili, przystąpili do zniszczenia także tych resztek kamienic, które tutaj pozostały. W 1944 r. była tutaj pustynia i jedyne, co zostało, to obóz koncentracyjny Gęsiówka dla Żydów, który Niemcy tutaj zbudowali - dodał.
Prezydent stwierdził, że zamiarem Niemców było zniszczenie zarówno narodu żydowskiego, jak i zniszczenie wszelkich pamiątek po narodzie żydowskim. Jak dodał, w 1940 r. Niemcy rozpoczęli w Warszawie tworzenie getta dla społeczności żydowskiej.
- W jaki sposób ludzi narodowości żydowskiej identyfikowali i określali? Prosty, według swojego, faszystowskiego prawa III Rzeszy, ponieważ wymazali Polskę z mapy i tu była III Rzesza - mówił Duda.
- Kierowali się swoim bandyckim prawem, ustawami norymberskimi - dodał.
"To było powstanie ludzi, którzy zachowali godność"
Duda mówił, że "poza egzekucjami (...), to stłoczenie ludzi także było sposobem na realizację niemieckiego planu Zagłady". - Ludzie umierali na ulicach z chorób i głodu. To był codzienny widok getta warszawskiego - dodał.
Jak wskazał prezydent, powstanie w getcie wybuchło wtedy, kiedy Żydów w getcie warszawskim było "znacznie, znacznie mniej - szacunkowo mniej więcej ok. 50 tys.". - Pozostali zostali zamordowani albo popędzeni na Umschlagplatz, skąd wywieziono ich do obozu koncentracyjnego, do obozu zagłady w Treblince - powiedział.
Duda podkreślił, że "to właśnie wtedy - widząc tę nieuchronną zagładę - młodzi ludzie z Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego zdecydowali się stanąć do nierównej walki".
- Czy to powstanie miało militarne cele? Czy chcieli osiągnąć coś konkretnego? Czy chcieli zwyciężyć? Nie, to powstanie nie miało celu militarnego. To było powstanie ludzi, którzy zachowali godność i którzy zdecydowali się, że tę godność zachowają do końca i zginą z bronią w ręku. Oni nie chcieli przeżyć. Dumnie stanęli po to, żeby pokazać Niemcom, że Żydzi nie dadzą się tak całkowicie pokonać i podeptać, że to będzie kosztowało także niemieckie życie - oświadczył prezydent.
"Pochylamy nisko głowę przed ich bohaterstwem"
Prezydent w swoim wystąpieniu podkreślał, że Żydzi, którzy zginęli w getcie, nie myśleli o tym, czy zostaną bohaterami dla narodu żydowskiego i dla całego świata.
- Ale dziś my wszyscy pochylamy nisko głowę przed ich bohaterstwem, przed ich męstwem, przed ich determinacją i odwagą. Oni zginęli, bo w większości taki był ich los, walcząc za godność, walcząc za wolność, ale w naszym poczuciu walcząc także i za Polskę, bo byli polskimi obywatelami - mówił Andrzej Duda.
Podkreślał, że to dlatego "o pomoc dla nich apelowały władze polskiego państwa podziemnego, to dlatego apelował o pomoc dla nich generał Władysław Sikorski na falach BBC, wówczas głównodowodzący sił polskich na Zachodzie, a zarazem polski premier, to dlatego przybył do warszawskiego getta dwukrotnie Jan Karski, jako emisariusz polskiego rządu londyńskiego".
Prezydent mówił, że także z tego powodu "słychać było wówczas strzały nie tylko wewnątrz murów getta", ale też wokół nich - na ulicach Warszawy. Przypomniał, że generał Juergen Stroop, który dowodził siłami pacyfikującymi warszawskie getto, w swoim raporcie pisał, że były one atakowane "także ze strony aryjskiej, przez polskich bandytów".
"Tak jak Polakom, tak Żydom zależy, aby prawda historyczna była jedna"
Prezydent zaznaczył, że w czasie gdy wybuchło powstanie, polskie państwo w sensie geograficznym i politycznym nie istniało, "ale były polskie władze na emigracji, na zachodzie Europy i byli Polacy, którzy pomagali Żydom traktując ich jako swoich braci, jako współobywateli".
- Dlatego jestem przekonany, że tak jak Polakom, tak samo Żydom - obywatelom polskim - ogromnie zależy na tym, aby prawda historyczna była jedna; prawda o ich bohaterstwie, o ich niezłomności, o ich odwadze, ale także o postawie wszystkich, którzy wówczas wokół byli - oświadczył Andrzej Duda.
- Dlatego jestem przekonany, że gdy ktoś mówi o odpowiedzialności polskiego państwa, czy współodpowiedzialności polskiego państwa za Holokaust, to rani to nie tylko Polaków, ale rani to także Żydów polskich obywateli, (rani) także pamięć tych, którzy polegli pod polską i żydowską flagą. Rani nie tylko dlatego, że jest oszczerstwem i zniewagą, ale rani także dlatego, że rozmywa odpowiedzialność ich morderców, niemieckich nazistów - podkreślił prezydent.
- Dziś dzięki bohaterstwu powstańców getta warszawskiego, dzięki ich odwadze, Izrael ma wspaniałą i silną armię. To oni są bohaterami i wzorami dla izraelskich żołnierzy, ale są bohaterami obydwu naszych krajów, Izraela i Polski, jako polscy obywatele. I także tu, w Polsce, nigdy nie zapomnimy ich męstwa, bohaterstwa, poświęcenia i odwagi - powiedział prezydent.
- Cześć i chwała bohaterom, wieczna pamięć powstańcom getta warszawskiego - zakończył prezydent.
"Odwaga tych ludzi była inspiracją dla żydowskich mieszkańców Palestyny"
Ambasador Izraela Anna Azari wskazywała, że w czwartek obchodzone są dwie rocznice - 75. rocznica powstania w getcie warszawskim oraz 70. rocznica powstania państwa Izrael. - Myślę, że te dwa wydarzenia łączy pojęcie odwagi i walki o wolność - powiedziała ambasador Izraela.
- Mój kraj dziś radośnie świętujący niepodległość pochyla głowę przed bohaterami getta warszawskiego - oświadczyła. Azari podkreśliła, że "młodzi ludzie, który rozpoczęli powstanie walczyli o godność człowieka". Jak mówiła, odwaga tych młodych ludzi z warszawskiego getta była inspiracją dla 600 tys. żydowskich mieszkańców Palestyny, którzy w 1947 r. zostali zmuszeni do walki przeciwko wielomilionowym krajom arabskim. Wśród nich było również wielu ocalałych z Zagłady - wskazała.
- Odwaga była też potrzeba Dawidowi Ben Gurionowi, urodzonemu w Płońsku, żeby w prawie beznadziejnej sytuacji podjąć decyzję o ustanowieniu państwa Izrael - powiedziała Azari. - Odwaga była potrzebna 600 tys. mieszkańcom tego małego kraju, żeby w latach 50 przyjąć ponad milion żydowskich uchodźców z Europy i z krajów arabskich - dodała.
Zdaniem ambasador Izraela, odwaga jest także dziś potrzebna Izraelczykom, żeby w sytuacji stałego zagrożenia, uratować wartości demokracji i wolności.
W 75. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim prezydent złożył biało-czerwone wieńce na zbiorowej mogile ofiar powstania, a także na grobach: ostatniego przywódcy powstania w getcie Marka Edelmana oraz dowódcy Żydowskiego Związku Wojskowego Pawła Frenkla.
Punktualnie w południe w stolicy rozległy się syreny dla upamiętnienia rocznicy.
Niemcy zrównali getto z ziemią
Powstanie w getcie warszawskim rozpoczęło się 19 kwietnia 1943 r. Było pierwszym miejskim powstaniem w okupowanej Europie, aktem o charakterze symbolicznym, zważywszy na nikłe szanse powodzenia. W nierównej, trwającej prawie miesiąc, walce słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej oraz Żydowskiego Związku Wojskowego stawili opór żołnierzom z oddziałów SS, Wehrmachtu, Policji Bezpieczeństwa i formacji pomocniczych.
W tym czasie Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu. 8 maja w schronie przy ul. Miłej 18 samobójstwo popełnił przywódca powstania Mordechaj Anielewicz wraz z grupą kilkudziesięciu żołnierzy. Nielicznym powstańcom udało się kanałami wydostać z płonącego getta.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze