Została uwięziona, zgwałcona i oślepiona. Nikt jej nie pomógł. Brat oprawcy stanie przed sądem
Milena W. została uwięziona, zgwałcona i oślepiona przez recydywistę Grzegorza P. Sąd skazał mężczyznę na 20 lat więzienia. Teraz do Sądu Rejonowego w Gnieźnie skierowano akt oskarżenia przeciwko bratu mężczyzny, który nie udzielił Milenie pomocy.
Pod koniec października 2015 roku 23-letnia wtedy Milena W. uczestniczyła w libacji alkoholowej, którą w piwnicy jednego z bloków urządził recydywista, 44-letni Grzegorz P. Mężczyzna nie chciał wypuścić kobiety, gdy impreza się skończyła. W brutalny sposób oślepił ją, wgniatając kciukami z ogromną siłą gałki oczne, a następnie bił ją i zgwałcił.
Grzegorz P. przez kilka dni więził pokrzywdzoną w piwnicy, a później w swoim mieszkaniu, w którym w tym czasie przebywali jego brat i matka. Młodej kobiecie nie udzielono żadnej pomocy. Po trzech dniach Grzegorz P. zaprowadził Milenę przed klatkę bloku, w którym mieszkała i tam ją zostawił. Pod koniec lutego 2017 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał Grzegorza P. na karę łączną 20 lat pozbawienia wolności.
Był na miejscu zdarzenia
Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Magdalena Mazur-Prus poinformowała, że do Sądu Rejonowego w Gnieźnie skierowano akt oskarżenia przeciwko bratu oprawcy kobiety - Pawłowi P. Mężczyzna został oskarżony o "nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu tj. o przestępstwo z art. 162 § 1 k.k.".
- W toku wskazanego powyżej postępowania ustalono, że w okresie kiedy pokrzywdzona, wbrew swej woli, była przetrzymywana w mieszkaniu przez Grzegorza P., w lokalu przebywał również jego brat - Paweł P., który nie udzielił jakiejkolwiek pomocy pokrzywdzonej, znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo powstania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - tłumaczyła Mazur-Prus.
Tłumaczył, że nie był świadom stanu pokrzywdzonej
Dodała, że Paweł P. nie wezwał pogotowia ratunkowego, w żaden sposób nie pomógł pokrzywdzonej ani nie zareagował na sytuację, jakiej był świadkiem.
- W toku postępowania przygotowawczego Pawłowi P. postawiono zarzut popełnienia przestępstwa nieudzielenia pomocy. Podejrzany nie przyznał się do zarzutu, wyjaśnił, że nie był świadkiem zachowania brata wobec pokrzywdzonej, nie wiedział w jakim pokrzywdzona znajduje się położeniu - podkreśliła prokurator.
Za przestępstwo zarzucone Pawłowi P. grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
PAP
Czytaj więcej