Śledztwo w sprawie wypadku w Rzezawie. Chcieli zrobić "bramę" weselną, rozjechał ich kierowca
Ofiary tragicznego wypadku w Rzezawie (woj. małopolskie) chciały zrobić weselną "bramę", bo w pobliżu odbywał się ślub - powiedzieli reporterowi Polsat News mieszkańcy. Na stojących przy jezdni ludzi wjechał kierujący Fiatem Panda. Po wypadku pojawiły się doniesienia, że kierowca miał stwierdzić, że zrobił to specjalnie. Rannych zostało 6 osób, jedna z nich zmarła w szpitalu. Trwa śledztwo.
Urząd Gminy Rzezawa dysponuje nagraniem momentu wypadku. Na filmie widać, że samochód wjeżdża z impetem w ludzi. Jedna z osób jest wieziona przez kilkanaście metrów na masce, a następnie spada pod koła i auto po niej przejeżdża. Kierowca nie zatrzymał się po wypadku. Do zdarzenia doszło w niedzielę po południu.
Kierowca był trzeźwy
- 52 letni mieszkaniec Katowic wjechał w grupę trzech rowerzystów i dwóch pieszych. Trójka rowerzystów była w stanie ciężkim, jeden z nich zmarł w szpitalu. Poszkodowani trafili do szpitali - powiedział sierżant Mateusz Drwal z policji w Krakowie.
Zmarły to 60-letni mężczyzna, w stanie ciężkim jest 80-letnia rowerzystka.
Kierowcę, który poruszał się samochodem na włoskich numerach, zatrzymali świadkowie, po tym jak po około 200 metrach potrącił kolejną osobę. Ludzie przekazali kierowcę policji.
- Wstępne badanie wykazało, że kierowca był trzeźwy. Pobrano mu krew do dalszych badań - poinformował sierżant Drwal. Podejrzewany mężczyzna w komisariacie miał wpaść w szał. Trafił na obserwację psychiatryczną.
Świadkowie mieli twierdzić, że zaraz po zatrzymaniu kierowca przyznał, że spowodował wypadek specjalnie.
- Kwestia specjalnego, celowego wjechania w tę grupę będzie również weryfikowana w dalszym ciągu tego postępowania - powiedziała prokurator rejonowy w Bochni Magdalena Klementowska.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze