Małgorzata Zwiercan zrzekła się immunitetu. "Presja ma sens"
"Poseł Małgorzata Zwiercan zrzekła się immunitetu poselskiego - poinformował na komisji regulaminowej pan przewodniczący Bernacki. Jutro mija 2 rocznica od jej haniebnego głosowania na dwie ręce" - napisał na Twitterze poseł Kukiz’15 Łukasz Rzepecki.
W piątek, na wniosek grupy posłów, komisja regulaminowa zajęła się sprawą posłanki Zwiercan, ws. "głosowania na dwie ręce".
Presja ma sens. Poseł Małgorzata Zwiercan zrzekła się immunitetu poselskiego- poinformował na komisji regulaminowej Pan Przewodniczący Bernacki. Jutro mija 2 rocznica od JeJ haniebnego głosowania na dwie ręce.
— Łukasz Rzepecki (@LukaszRzepecki2) 13 kwietnia 2018
We wniosku do przewodniczącego Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych, posłowie zwracali się o zwołanie posiedzenia komisji "celem rozpatrzenia wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej pani poseł Małgorzaty Grażyny Zwiercan".
Posłowie zwrócili uwagę, że z podobnym wnioskiem Prokuratura Krajowa zwróciła się do marszałka Sejmu już 4 września 2017 r. Jak zauważyli, "zgodnie z planem pracy Komisji, planowany wniosek powinien być rozpatrzony w marcu b.r.".
"Z niewiadomych dla nas przyczyn punkt ten został odłożony przez pana przewodniczącego go rozpoznania w terminie późniejszym" - napisali posłowie.
Jak podkreślili, "sprawa jest istotna dla opinii publicznej i odkładanie jej w czasie źle świadczy o sprawności funkcjonowania Komisji".
Dzięki posłom z komisji regulaminowej na mój wniosek udało się wywrzeć tą decyzję na Panu Przewodniczącym Bernackim. To był jego obowiązek, a nie dobra wola. Gdyby nie nasz wniosek , komisja przez kolejne miesiące nie byłaby zwoływana. @MichalOlech pic.twitter.com/oHO7s2nRM4
— Łukasz Rzepecki (@LukaszRzepecki2) 12 kwietnia 2018
Zwiercan potwierdziła w rozmowie z PAP, że zrzekła się immunitetu. "Tak, to prawda" - powiedziała. "I pozostawiam to bez komentarza" - dodała.
Oddała głos za Kornela Morawieckiego
Podczas 16. posiedzenia Sejmu, 14 kwietnia 2016 r. Zwiercan, wówczas posłanka klubu Kukiz’15 (obecnie należy do koła Wolni i Solidarni - red.), w głosowaniu nad wyborem sędziego TK oddała głos za swojego klubowego kolegę - Kornela Morawieckiego.
Sprawa dotyczy przekroczenia uprawnień służbowych przez funkcjonariusza publicznego - posłanki na Sejm RP. Grozi za to do trzech lat pozbawienia wolności.
Zwiercan i Morawiecki przyznali w kwietniu 2016 r. w rozmowie z dziennikarzami, że umówili się, iż posłanka w głosowaniu nad wyborem sędziego TK zagłosuje za swego kolegę.
Posłanka pytana, czy głosowała "na dwie ręce" odpowiedziała: "z tego względu, że Kornel się źle poczuł i rozmawialiśmy wcześniej, tak się stało". Przyznała też, że "popełniła błąd", ale "nie wiedziała, że to jest niezgodne z prawem".
Również Morawiecki potwierdził, że poprosił swą koleżankę o zagłosowanie za niego. - Prosiłem panią poseł, że muszę wyjść i żeby zagłosowała za mnie - mówił. Na uwagę, że takie postępowanie jest niedozwolone, Morawiecki odpowiedział: "Ja rozumiem, ale ja prosiłem". Później mówił też, że rozumie, iż takie zachowanie jak posłanki Zwiercam "jest niezgodne z prawem", ale było "zgodne z jego wolą”.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa skierowała do prokuratury PO. Śledztwo wszczęto z art. 271, paragraf 1 Kk, zgodnie z którym „funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".
polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej