Mieli co tydzień kraść w Holandii nawet 50 rowerów. Sąd kazał ich wypuścić
Trzej Polacy podejrzani o zorganizowanie gangu rowerowego będą czekać na proces na wolności - tak zdecydował sąd w Hadze. Mężczyźni przebywali w areszcie od października, kiedy zostali złapani na gorącym uczynku. Grupa działała przez wiele miesięcy w rejonie Hagi i Rotterdamu. Tygodniowo mieli kraść i wysyłać do Polski od 15 do nawet 50 rowerów drogich marek i rowerów elektrycznych.
Holenderskiej prokuraturze wciąż nie udało się przetłumaczyć nagranych rozmów Polaków, bo brakuje tłumaczy. Sąd postanowił w końcu wypuścić podejrzanych. Wcześniej z aresztu zwolniono cztery inne osoby zatrzymane w tej sprawie.
Złodziei zgubiła precyzja działania
Wciąż trwają poszukiwania organizatora całej grupy przestępczej, która wpadła w październiku po nalocie na jeden budynków przemysłowych w Hadze. Złodzieje byli obserwowani i podsłuchiwani przez służby od dawna. Zgubiła precyzja działania. Ekspediowali skradzione rowery systematycznie w każdą środę.
Polacy będą oczekiwać na proces na wolności, ale pod czujnym okiem kuratora, do którego muszą się zgłaszać. - Jeśli kurator uzna, że jest to konieczne, może podejrzanym nakazać noszenie elektronicznych obroży na kostkach - powiedziała sędzia wydająca postanowienie o zwolnieniu z aresztu.
Polacy nie mogą również spotykać się ani komunikować w jakikolwiek sposób. Muszą też wpłacić kaucje w wysokości po 2,5 tys. euro każdy.
"Kradzieże to jest ich zawód"
Grupa dokonywała kradzieży w całej Holandii, od Katwijk po Westland i od Rotterdamu po Scheveningen.
- To nie są zwykli złodzieje rowerów, kradzieże to jest ich zawód - mówił Bobby Markus, rzecznik holenderskiej policji, kiedy zatrzymywano Polaków.
omroepwest.nl, polsatnews.pl