Merkel wyklucza udział Niemiec w uderzeniu militarnym na Syrię
Kanclerz Angela Merkel wykluczyła w czwartek udział Niemiec w uderzeniu militarnym na Syrię. Podkreśliła zarazem, że Niemcy popierają uczynienie wszystkiego, by pokazać, że użycie broni chemicznej w Syrii jest niedopuszczalne.
- Niemcy nie wezmą udziału w ewentualnych - decyzja jeszcze nie zapadła (...) - akcjach militarnych - powiedziała kanclerz podczas wizyty premiera Danii Larsa Lokke Rasmussena w Berlinie.
USA i ich sojusznicy grożą akcją militarną w reakcji na atak chemiczny w mieście Duma koło Damaszku. Obwiniają o ten atak reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Prezydent Donald Trump napisał w środę na Twitterze, że Rosja powinna się przygotować na wystrzelenie przez USA pocisków w kierunku Syrii. Trump kilkakrotnie potępiał atak chemiczny z 7 kwietnia na będącą bastionem rebeliantów Dumę i ostrzegał, że Stany Zjednoczone odpowiedzą rozwiązaniem siłowym.
Merkel zaakcentowała, że trzeba rozważyć "całe spektrum" środków oraz że ważne jest okazanie jedności w sprawie Syrii. Powiedziała, że dla Niemiec oznacza to wspieranie wszelkiej aktywności w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i pracy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW).
Uderzenie "bardzo szybko albo wcale nie tak szybko"
We wtorek wieczorem rosyjski ambasador w Libanie Aleksandr Zasypkin oświadczył, że każdy amerykański pocisk rakietowy odpalony w stronę Syrii zostanie zestrzelony, a miejsca, z których rakiety będą odpalane, zostaną wzięte na cel.
Prezydent Trump napisał w czwartek na Twitterze, że ewentualne uderzenie militarne przeciwko Syrii może nastąpić "bardzo szybko albo wcale nie tak szybko". "Nigdy nie mówiłem, kiedy dojdzie do ataku na Syrię" dodał.
Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas powiedział w czwartek, że ani USA, ani Francja nie zażądały dotąd od Niemiec przyłączenia się do ewentualnego uderzenia militarnego w Syrii. Maas dodał, że wychodzi z założenia, iż USA i Francja będą się naradzać z Niemcami przed akcją militarną w Syrii.
PAP
Czytaj więcej