Wojsko remontuje stare metalowe hełmy. "Lepiej kupić kask w sklepie budowlanym"
Prawie 10 tys. metalowych hełmów leży w magazynie firmy, która je remontowała i nie chce ich zwrócić wojsku. (...) Armia maluje hełmy, których średni wiek to 40 lat - informuje "Rzeczpospolita". Wg dziennika, wojsko chciało w tym roku wyremontować 14 tys. kolejnych hełmów, ale nie udało mu się odzyskać tych remontowanych w ubiegłym roku. Kwestią jest też pytanie o przydatność odnowionych hełmów.
Jeden z dwóch przetargów na odnowienie 9790 hełmów wygrała spółka PSO Maskpol SA.
"Umowa nie została sfinalizowana z powodu braku realizacji zamówienia przez wykonawcę, zgodnie z warunkami zawartymi w podpisanej umowie. W związku z powyższym zamawiający nie miał podstawy do zapłaty za niewykonaną usługę. Hełmy aktualnie znajdują się w siedzibie firmy" - powiedział "Rz" przedstawiciel Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.
Problemy miały być też w drugim przypadku. Firma z Warszawy wykonała remont 25 tys. metalowych hełmów, ale nie dostarczyła do nich pokrowców maskujących. Dlatego wojsko obniżyło jej wynagrodzenie o część niezrealizowanej umowy i obciążyło firmę karami.
Ich przydatności nikt nie bada
Według ustaleń dziennika, teraz remonty hełmów mają się odbywać w warsztatach wojskowych.
Wątpliwości żołnierzy budzi sens remontowania hełmów, produkowanych w latach 70., których przydatności nikt już nie bada. "Nie przewidują takich testów żadne polskie normy. Stal nie ulega procesom starzenia w taki sposób jak polimery (hełmy kompozytowe), w związku z tym nie zmienia swoich parametrów" - cytuje "Rz" ppłk. Marka Chmiela z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.
Natomiast zdaniem rozmówców dziennika, wartość takich hełmów jest żadna. "Niektóre pękają w trakcie piaskowania, przed malowaniem, inne już po naniesieniu nowej warstwy farby" - opisuje jeden z żołnierzy. I dodaje: "Nie spełniają one żadnych norm, lepiej kupić kask w sklepie budowlanym".
Rzeczpospolita
Czytaj więcej
Komentarze