W Smoleńsku rozpoczęły się uroczystości poświęcone 8. rocznicy katastrofy Tu-154M
Od złożenia wieńców na miejscu katastrofy rozpoczęły się uroczystości poświęcone ósmej rocznicy katastrofy samolotu Tu-154M, w którym zginęli prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią oraz 94 członków delegacji zmierzającej na ceremonię do Katynia.
O godzinie 9:41 czasu lokalnego (godz. 8.41 w Polsce) ambasador RP Włodzimierz Marciniak, kierujący polską delegacją, złożył kwiaty na miejscu katastrofy przy lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku, przed krzyżem upamiętniającym ofiary tragedii.
Polonia, dyplomaci, stypendyści
Następnie wiązanki złożyli towarzyszący mu dyplomaci polscy z Moskwy i Smoleńska, przedstawiciele lokalnej Polonii, stypendyści z Polski; zapalono znicze.
Proboszcz smoleńskiej parafii ojciec Ptolemeusz odmówił modlitwę za zmarłych. - Chcemy modlić się o pokój ich duszy i godne upamiętnienie tego miejsca - mówił, rozpoczynając modlitwę.
Ambasador Marciniak przypomniał w przemówieniu, że w katastrofie lotniczej w Smoleńsku zginęła para prezydencka, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski z małżonką, ministrowie, dowódcy wojskowi, oficerowie, posłowie na Sejm, senatorowie, duchowni, przedstawiciele organizacji społecznych, potomkowie ofiar zbrodni katyńskiej, załoga samolotu.
"Ważny wymiar osobisty"
Dyplomata podkreślił, że ofiary to "znaczna część elity naszego narodu, ale właśnie w szerokim znaczeniu tego słowa, elity - politycznej, społecznej, kulturalnej, intelektualnej, duchowej".
- Zarówno katastrofa, zbrodnia katyńska, która miała miejsce w 1940 roku, ale także i nasza pamięć, i to, że jak co roku sprawujemy należną posługę", to "ważne doświadczenie formacyjne" - mówił Marciniak. Jak podkreślił, dla wielu osób ma to także ważny wymiar osobisty, ponieważ znały tych, którzy zginęli w katastrofie.
Ambasador wspominał jednego z oficerów BOR-u, którego znał jeszcze jako młodego chłopca, syna pracownika ambasady w Moskwie w latach 90. Takie sytuacje "jeszcze bardziej uświadamiają nam, że naród jest wspólnotą pokoleń" - zauważył. - I jeśli uroczystości ku czci poległych są w sensie dosłownym zwrócone w przeszłość, to w głębszym sensie, symbolicznym, są zwrócone w przyszłość, do młodego pokolenia i tych, którzy przyjdą po nas - powiedział dyplomata.
Podczas uroczystości w Smoleńsku pamięć ofiar uczczono minutą ciszy.
"Ten sam ból, żal"
Pani Stanisława ze smoleńskiej organizacji polonijnej podkreśliła, że "dzisiaj czuje to samo, co osiem lat temu". - Nic się nie zmieniło, to ten sam ból, żal - powiedziała. - To jest ważne miejsce dla Polaków, ale także dla Rosjan. Katastrofa naprawdę wstrząsnęła całym miastem, wszystkimi jego mieszkańcami - dodała.
W trakcie uroczystości do jej uczestników dołączył prawosławny duchowny, ojciec Aleksandr ze Smoleńska, który również złożył kwiaty pod krzyżem. - Cerkiew prawosławna również modli się za ofiary - podkreślił.
Na miejscu katastrofy nie było przedstawicieli lokalnych władz.
Wszyscy pasażerowie
Uczestnicy uroczystości w Smoleńsku udali się do Katynia na dalszą część obchodów rocznicowych.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie Tu-154M w Smoleńsku zginęli wszyscy pasażerowie i załoga samolotu - w sumie 96 osób. Polska delegacja, w tym wielu przedstawicieli polskich elit politycznych, wojskowych i kościelnych oraz środowisk pielęgnujących pamięć o zbrodni katyńskiej, zmierzało na uroczystości w Lesie Katyńskim.
Na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu spoczywa ponad cztery tysiące polskich oficerów rozstrzelanych w 1940 r. przez stalinowskie NKWD. Do zbrodni katyńskiej, w której na polecenie najwyższych władz ZSRR zamordowano ok. 22 tys. polskich obywateli, m.in. oficerów Wojska Polskiego, policjantów i osób cywilnych należących do elit II Rzeczypospolitej, doszło wiosną 1940 r.
PAP
Czytaj więcej