Obrońca złożył kasację od wyroku dożywocia za zabójstwo udziałowca Jagiellonii Białystok
Do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku wpłynęła kasacja obrońcy mężczyzny skazanego na dożywocie za zabójstwo Jarosława Rudnickiego, jednego z akcjonariuszy miejscowej sportowej spółki Jagiellonia, w przeszłości m.in. wiceprezesa klubu.
W styczniu zapadł przed białostockim sądem apelacyjnym prawomocny wyrok dożywocia. Sąd oddalił wówczas apelację obrońcy i utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji.
Według informacji uzyskanych w sądzie apelacyjnym, od tego wyroku obrońca złożył kasację. Akta sprawy nie zostały jeszcze przekazane do Sądu Najwyższego. Odpisy kasacji został przesłany stronom, a prokuratura może sporządzić pisemną odpowiedź na skargę.
56-letni Jarosław Rudnicki zmarł pod koniec lutego ubiegłego roku w wyniku obrażeń, których doznał kilka dni wcześniej. Znaleziono go wtedy w ciężkim stanie na przystanku autobusowym w Dobrzyniewie Dużym koło Białegostoku. Szybko wykluczono potrącenie przez samochód i zatrzymano 38-letniego obecnie mężczyznę, podejrzewanego o brutalne pobicie. Najpierw postawiono mu zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a po śmierci pobitego zarzut zmieniono na zabójstwo.
Według ustaleń śledztwa, do zdarzenia doszło po spożyciu alkoholu, a sprawa miała tło osobiste i była związana ze znajomością z tą samą kobietą. Doszło do wymiany zdań, po czym Rudnicki został najpierw uderzony dłonią w twarz, a gdy upadł, był bity pięścią i kopany. Wskutek odniesionych w ten sposób wielu obrażeń (m.in. miał złamania kości twarzy i masywny obrzęk mózgu) zmarł w szpitalu.
Według sądu nie było okoliczności łagodzących
Oskarżony, wcześniej już karany m.in. za zabójstwo (kara 12 lat więzienia) i gwałt (4 lata), przyznał się jedynie do pobicia. Jego obrońca argumentował, że oskarżonemu można przypisać jedynie spowodowanie tzw. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Sąd Okręgowy w Białymstoku, jako sąd pierwszej instancji, uznał jednak, że doszło do zabójstwa z tzw. zamiarem ewentualnym, czyli, że sprawca, bijąc brutalnie Jarosława Rudnickiego, przewidywał możliwość pozbawienia go życia i godził się na to. Orzekając dożywocie, sąd uznał, że nie było okoliczności łagodzących.
Sąd apelacyjny karę dożywocia utrzymał. Przyznał, że jest surowa, ale w tym przypadku nie można jej uznać za "rażąco, niewspółmiernie surową", biorąc pod uwagę m.in. wcześniejszą karalność skazanego, jak również przebieg tragicznego zdarzenia.
Zgodnie z Kodeksem karnym, osoba skazana na dożywocie może się ubiegać o warunkowe przedterminowe zwolnienie najwcześniej po 25 latach spędzonych w więzieniu.
PAP
Czytaj więcej