Aresztowano Polkę podejrzaną o otrucie 87-letniego mężczyzny w Niemczech. Sprawa nie jest oczywista
Policja w Duisburgu podejrzewa 30-letnią Anetę K. o otrucie 87-letniego staruszka. Polka zajmowała się jego domem. Śledczy opublikowali zdjęcie i dane Polki, która została aresztowana w marcu w Badenii-Wirtembergii i przebywa w areszcie śledczym.
Polka pracowała jako pomoc domowa w Dinslaken. Policja podejrzewa, że podała podopiecznemu śmiertelną dawkę środka przeciwbólowego. Teraz śledczy sprawdzają, czy w regionie doszło do podobnych przypadków oraz czy Aneta K. opiekowała się też innymi chorymi lub pomagała im w prowadzeniu domu.
Lek przeciwbólowy, którego nie przepisał lekarz
Aneta K., z zawodu fryzjerka, pracowała w domu 87-latka w Dinslaken przez zaledwie sześć dni, w grudniu 2016 r. Mężczyzna trafił do szpitala po rzekomym upadku, a następnego dnia zmarł.
Śledztwo wszczęto, gdy w mieszkaniu 87-latka znaleziono środek przeciwbólowy, który nie został mu przepisany przez lekarza.
Prokuratura zleciła badania chemiczno-toksykologiczne, których wynik poznano dopiero po dwóch latach - w lutym 2018 r. Okazało się, że przyczyną śmierci mężczyzny mogła być zbyt duża dawka właśnie tego środka przeciwbólowego, który odkryto w jego mieszkaniu.
Prokurator Alexander Bayer jest oburzony zbyt długim czasem, w jakim wykonano ekspertyzy na zlecenie prokuratury. - Jest nie do przyjęcia - podkreślił Bayer.
Przed aresztowaniem opiekowała się 92-letnią kobietą
Polkę aresztowano w Aitrach w Badenii-Wirtembergii, gdzie opiekowała się 92-letnią kobietą. Ona również trafiła do szpitala po upadku, a w jej mieszkaniu także znaleziono lek przeciwbólowy. - Jednak lek ten w tym przypadku lekarz przepisał kobiecie. Nie wiemy jeszcze, czy oskarżona podawała podopiecznej ten medykament - powiedział prokurator Alexander Bayer. Trwa analiza próbek krwi pobranych od 92-latki.
Śledczy prowadzą dochodzenie w sprawie zabójstwa, choć prokuratura podkreśla, że nie jest to oczywiste. Śledczy zauważyli, że podejrzana sama wezwała pogotowie.
- Ponadto w domu obu ofiar nie było żadnych kosztowności - powiedział prokurator Bayer.
Deutsche Welle, rp-online.de
Komentarze