Ochrona, asystentka, kierowcy prezesa, przelewy dla fundacji o. Rydzyka. Wydatki PiS w 2017 r. — Polsat News

450 tys. zł dla spółki Solvere założonej przez PR-owców premier Beaty Szydło, 135 tys. zł miesięcznie za ochronę prezesa Jarosława Kaczyńskiego, pensja 10 tys. zł dla asystentki prezesa - to część wydatków PiS w 2017 roku. Do sprawozdania finansowego tej partii zajrzała "Gazeta Wyborcza". Jak też ustaliliśmy b. PR-owcy b. premier Szydło wrócili do pracy w KPRM i objęli już stanowiska dyrektorskie.

Zgodnie z ustawą o partiach politycznych, źródła ich finansowania są jawne. Majątek partii powstaje ze składek członkowskich, darowizn, spadków, zapisów, z dochodów z majątku oraz z określonych ustawami dotacji i subwencji. Majątek może być przeznaczony tylko na cele statutowe lub charytatywne.

Co roku partie muszą sporządzić informację finansową dotyczącą subwencji i poniesionych z niej wydatków; dokument ten składają Państwowej Komisji Wyborczej w terminie do 31 marca następnego roku. Sprawozdania dostępne są w Dzienniku Urzędowym RP "Monitor Polski" i m.in. w PKW.

Ze sprawozdania finansowego PiS za 2017 rok wynika, że partia ta otrzymała ponad 18,5 mln zł subwencji z budżetu państwa. Z tego wydała 9,7 mln zł, milion przekazała na obowiązkowy fundusz ekspercki, a resztę przekazała na cele statutowe i na wynagrodzenia.

450 tys. zł dla spółki Solvere

Na liście wydatków jest m.in. spółka Solvere, którą w maju 2017 r. założyli Anna Plakwicz i Piotr Matczuk, wówczas jeszcze pracownicy podlegli premier Beacie Szydło. Firma uczestniczyła m.in. w kampanii "Sprawiedliwe sądy". Centralne Biuro Antykorupcyjne uznało ich aktywność za złamanie ustawy antykorupcyjnej, która zabrania prowadzenia działalności gospodarczej przez urzędników publicznych.

Spółka dostała od PiS ponad 450 tys. zł. Od sierpnia do końca grudnia partia płaciła spółce 73,8 tys. zł miesięcznie, w lipcu przelała połowę tej kwoty.

15 marca informowaliśmy, że PR-owcy wrócili do kancelarii premiera. Według informacji zamieszczonych 28 marca w Biuletynie Informacji Publicznej KPRM, Piotr Matczuk jest dyrektorem Centrum Informacyjnego Rządu, natomiast Anna Plakwicz - dyrektorem Departamentu Obsługi Medialnej.

10 tys. zł dla asystentki prezesa

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", jedno z wyższych wynagrodzeń w centrali PiS ma asystentka prezesa Jarosława Kaczyńskiego - imienniczka pani Basi z kabaretu "Ucho prezesa". Na stanowisku dyrektora biura prezydialnego zarabia średnio 10 tys. zł miesięcznie.

Asystentka prezesa ma również udziały w spółce Srebrna i zasiada w jej radzie nadzorczej. Jest także we władzach spółki Forum, powiązanej kapitałowo ze Srebrną, wydawcy "Gazety Polskiej Codziennie".

Kierowca prezesa PiS zarabia 4,6 tys. zł miesięcznie. We wrześniu 2017 r. dostał 13 tys. zł "nagrody jubileuszowej za 30 lat pracy". Na liście płac znalazł się też drugi kierowca Jarosława Kaczyńskiego, który formalnie pracuje jako "asystent prezesa partii ds. koordynacji struktur w terenie oraz główny specjalista ds. floty i logistyki". Na tym stanowisku zarabia ok. 5 tys. zł miesięcznie.

135 tys. zł miesięcznie na ochronę prezesa

W budżecie PiS są również pensje ochroniarzy prezesa w wys.i 135 tys. zł miesięcznie oraz przelewy dla fundacji Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka - 36,9 tys. zł miesięcznie.

Firma zapewniająca transport zarobiła w 2017 r. na współpracy z Prawem i Sprawiedliwością 132 tys. zł, a organizator kongresów – 618 tys. zł. Według ustaleń gazety, właściciele obu spółek wcześniej wsparli wpłatami PiS w europarlamencie.

W PiS kosztowna jest również reprezentacja - pisze "GW". I wymienia: partyjne przypinki to 59 tys. zł, drzewce i chorągiewki – 80 tys., długopisy i pióra – 65 tys., kalendarze – 242 tys. zł.

Poniżej wystąpienie b. premier Beaty Szydło, która w Sejmie tłumaczyła się z nagród przyznanych ministrom i wiceministrom w jej rządzie.