Zmarł dr Leszek Allerhand, były ordynator szpitala w Zakopanem i były lekarz kadry olimpijskiej
- Lekarz pochodzący z wybitnej adwokackiej rodziny żydowskiej ze Lwowa dr Leszek Allerhand zmarł we wtorek w swoim domu w Zakopanem - poinformował Joachim Russek, dyrektor Fundacji Judaica Centrum Kultury Żydowskiej w Krakowie na Kazimierzu. Przez wiele lat dr Allerhand zmagał się z chorobą nowotworową.
Dr Leszek Allerhand urodził się w 1931 r. we Lwowie. Był synem adwokata dr Joachima Allerhanda i pianistki Zinajdy Rubinstein-Allerhand oraz wnukiem Maurycego Allerhanda, wybitnego profesora Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie.
- Doktor Allerhand był człowiekiem naprawdę wyjątkowym ze względu na jego wyjątkową biografię. Był dzieckiem szczęścia. Wychował się w swoim ukochanym Lwowie w rodzinie adwokackiej. Pewnie przyszło mu zapłacić olbrzymią cenę za to szczęśliwe dzieciństwo, bo wybuchła wojna i z całej jego licznej rodziny przeżył on z matką uciekając z lwowskiego getta i ojcem, który ukrywał się poza Lwowem pracując, jako stolarz. Reszta rodziny zginęła w czasie Holokaustu - powiedział Joachim Russek.
Studia w Krakowie
O własnych doświadczeniach z okresu wojny i Holokaustu dr Allerhand opowiadał w swoich filmach dokumentalnych, które sam tworzył będąc na emeryturze. Napisał również pamiętnik, w którym wspomina dzieciństwo spędzone we Lwowie, przedwojenną i wojenną rzeczywistość.
- W swoim filmie doktor Allerhand opowiadał, że udało mu z matką przeżyć Holokaust dzięki pasji życia, która towarzyszyła mu do końca i dzięki dobrym ludziom, którzy im pomogli oraz dzięki szczęśliwym przypadkom losu - wspominał Russek.
Po wojnie Leszek Allerhand wraz z rodzicami osiadł w Krakowie, gdzie ukończył studia medyczne i rozpoczął asystenturę w klinice u prof. Juliana Aleksandrowicza. Od 1961 r. mieszkał w Zakopanem, gdzie pracował m.in. jako ordynator Oddziału Chorób Płuc w tutejszym szpitalu. Przez wiele lat był także lekarzem kadry olimpijskiej w sportach zimowych.
Anegdoty ze Lwowa
- Opowiadał mi, jak na początku pracy górale wozili go furmankami do chorych. Przez całe swoje życie był czynny jako lekarz w Zakopanem i w okolicach - wspominał Russek.
- Jeszcze rok temu byłem z nim we Lwowie i była to dla mnie niewyobrażalna przyjemność, bo chodził po swoim mieście jak przysłowiowy lwowski baciar opowiadając anegdoty i różne żarty, które były przypisane jego dzieciństwu. Pojechał tam na uroczystość odsłonięcia pomnika w miejscu, gdzie znajdowała się synagoga lwowska Pod Złotą Różą. Jak Niemcy ją podpalili w czasie wojny, on obserwował to z okna naprzeciw - wspominał dyrektor Fundacji Judaica.
Ostatnie lata swego życia dr Allerhand poświęcił pamięci rodzinnego miasta - Lwowa i pamięci dziadka Maurycego. Wydał odnalezione zapiski dziadka oraz swoje wspomnienia, a także bogato ilustrowany album o lwowskich Żydach.
Był współtwórcą Instytutu Allerhanda w Krakowie. Aktywnie działał w Stowarzyszeniu Dzieci Holocaustu.
PAP
Czytaj więcej