Akcja antyterrorystów w bloku w Poznaniu. Uzbrojony mężczyzna oddał się w ręce policji
Policjanci wyprowadzili skutego kajdankami mężczyznę z bloku przy ul. Inflanckiej. Przez blisko 20 godzin próbowali nakłonić go do wyjścia z mieszkania, w którym się zabarykadował i miał broń. Okazało się, że jest to poszukiwany listem gończym za napad 34-letni mieszkaniec Katowic, który w Poznaniu wynajmował lokal. W przeszłości mężczyzna był notowany za oszustwa i przestępstwa narkotykowe.
Interwencja policji w Poznaniu zaczęła się w piątek wieczorem.
- Policjanci dostali wezwanie do awantury domowej. Na ich widok mężczyzna, który był już wtedy na zewnątrz budynku, wbiegł do środka i zabarykadował się w mieszkaniu - powiedział rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Policjanci uzyskali informację, że może on być uzbrojony. Na miejsce skierowano antyterrorystów. O godz. 21:40 zamknięto dla samochodów ul. Inflancką na odcinku od ul. Pawiej do ul. Piłsudskiego.
Mieszkańców ewakuowano
W związku z policyjną akcją ewakuowani zostali mieszkańcy budynku. Jak poinformował wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski, jeszcze w piątek Centrum Zarządzania Kryzysowego podstawiło dla nich autobus MPK.
- Część osób udała się do swoich bliskich. Następnie osoby przebywające w autobusie zostały przewiezione na komisariat policji, a później - po godz. 6 rano - do salki w kościele pw. Najświętszej Bogurodzicy Maryi, gdzie dzięki uprzejmości proboszcza mogli coś zjeść. Obecnie wszyscy ewakuowani są bezpieczni i przebywają u rodzin i bliskich - poinformował.
Miał dwa pistolety
Borowiak podał, że po kilkunastu godzinach pracy m.in. policyjnych negocjatorów, mężczyzna poddał się, otworzył drzwi, został obezwładniony, zakuty w kajdanki i przewieziony na przesłuchanie. W mieszkaniu w którym przebywał znaleziono dwa pistolety - prawdopodobnie broń gazową. Będą one badane przez ekspertów.
- Od 2007 roku był on wielokrotnie notowany w rejestrach policyjnych i sądowych m.in. za oszustwa, przestępstwa o charakterze narkotykowym, a także za napad. To ostatnie wydarzenie, w którym uczestniczył, sprawiło że Sąd Rejonowy w Żywcu wystosował za nim list gończy - podał Borowiak. Jak powiedział, mężczyzna ma do odbycia trzyletni wyrok, zasądzony przez sąd.
polsatnews.pl
Czytaj więcej