Laptop pozostawiony w biurze eksplodował i wywołał pożar. Spłonęło całe pomieszczenie

Większość wykorzystywanych przez nas gadżetów elektronicznych jest zasilana bateriami litowo-jonowymi. Sporadycznie zdarza się, że działające nieprawidłowo baterie zapalają się lub wybuchają. 

 

Podobna sytuacja wydarzyła się niedawno w Letchworth w Wielkiej Brytanii. Właściciel firmy produkującej wyroby z tworzyw sztucznych, zostawił na noc w swoim biurze, podłączony do prądu, laptop. W pewnym momencie doszło do eksplozji. Prawdopodobnie wybuchła bateria. Laptop błyskawicznie zajął się ogniem, który następnie rozprzestrzenił się na całe pomieszczenie. Zdarzenie nagrały kamery monitoringu. Właściciel biura zdecydował się opublikować nagranie w internecie, aby ostrzec innych przed możliwym zagrożeniem.

 

"Myślę, że niewiele osób zdaje sobie sprawę z potencjalnych bomb, które mamy w domach. Siedziałem na tym miejscu tego dnia. Gdyby stało się to wcześniej, zostałbym poważnie ranny" - powiedział mediom właściciel biura Steve Paffett.

 

 

Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji właściciela, który zauważył pożar na monitoringu i powiadomił służby, ogień nie rozprzestrzenił się po innych pomieszczeniach. Jednak biuro, w którym doszło do pożaru, nie nadaje się do użytku.

 

"Pomieszczenie jest doszczętnie zniszczone, cały asortyment został spisany na straty, budynek jest brudny, zadymiony i cuchnący spalenizną" - powiedział właściciel.

 

"Nie zostawiajcie laptopów ani telefonów podłączonych na noc do prądu"

 

Steve przyznał, że kupił laptopa w 2014 roku i nigdy nie miał problemu z ładowarką. Po swoich tragicznych doświadczeniach ostrzega teraz innych.

 

"Nigdy nie zostawiajcie laptopów ani telefonów podłączonych na noc do prądu, bo może się to skończyć tragedią" - powiedział.

 

Również straż pożarna zaleca, aby nie ładować baterii w urządzeniach elektronicznych przez zbyt długi czas oraz nie podłączać ładowarki, gdy urządzenia te nie są używane.

 

New York Post

Czytaj więcej