Marek Suski dostał 3100 zł nagrody. "Poszedłem do banku i odesłałem"
- Ja ich nie przydzielałem i nie wziąłem nagrody, więc proszę mnie zwolnić z odpowiedzi - powiedział szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski, zapytany w programie "Graffiti" czy nagrody ministrom się należały. - Kiedy się dowiedziałem, że pieniądze zostały przelane z automatu, poszedłem do banku i je odesłałem - 3100 zł - dodał.
- Ministrowie i wiceministrowie otrzymywali nagrody za ciężką, uczciwą pracę i te pieniądze się im po prostu należały - powiedziała była premier Beata Szydło, odpowiadając opozycji, skandującej w Sejmie "oddaj kasę" .
- Skoro tak krzyczycie, to powiedzcie, jak to się stało, że w ciągu dwóch lat rządów PiS, najważniejsze spółki skarbu państwa podwoiły zyski, a ich wartość wzrosła o 100 mld zł - zapytała.
W marcu premier Mateusz Morawiecki zapowiedział m.in., że chce zlikwidować wszelkie nagrody, premie dla ministrów i wiceministrów, a podsekretarze stanu mają przejść do grupy urzędników służby cywilnej. Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska poinformowała, że w styczniu kilkunastu osobom z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zostały przyznane nagrody, "ale one ich nie przyjęły".
"Nie patrzyłem za ile"
Suski zapytany, czy nie otrzymał nagrody, którą ministrowie zwrócili na początku roku, odpowiedział: "powiedziałem, że nie wziąłem". – Kiedy się dowiedziałem, że została przelana z automatu, to poszedłem do banku i odesłałem - 3100 zł - powiedział Suski.
Na pytanie Piotra Witwickiego, czy to była miesięczna kwota, odpowiedział: "nie patrzyłem za ile. Taka kwota wpłynęła i taką zwróciłem".
Zdaniem Suskiego, podwyższenie pensji urzędnikom "jest bardzo niepopularnie w społeczeństwie".
- Jesteście trochę ofiarami własnej kampanii wyborczej - zwrócił uwagę Witwicki.
- To prawda, trochę jesteśmy. Ale obiecaliśmy i będziemy słowa dotrzymywać - podkreślił minister.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze