"Hanna Gronkiewicz-Waltz ma wiele do ukrycia i wiele pytań sprawiłoby jej gigantyczny kłopot"
- Nie uważam, że powinniśmy panią prezydent siłą doprowadzać przed komisję, ale jednocześnie przepisy powinny być równe wobec wszystkich i może zaistnieją nowe fakty ws. reprywatyzacji, że tego rodzaju czynność będzie musiała być wykonana - powiedział w "Tak czy Nie" Sebastian Kaleta (wiceszef komisji weryfikacyjnej). We wtorek Gronkiewicz-Waltz kolejny raz odmówiła stawienia się przed komisją.
Kaleta podkreślił w programie, że samo doprowadzenie prezydent stolicy nie spowoduje, że zacznie ona odpowiadać na pytania komisji.
Prezydent odpowiada na wezwanie przez Twittera
Tłumaczenia Gronkiewicz-Waltz, dlaczego nie będzie składać wyjaśnień określił, jako "absurd" i "groteska".
- Twierdzi, że nie może być wezwana i się stawić przed komisją, bo miasto nie jest stroną postępowania. Dzisiaj, kiedy mamy inne postępowanie, w którym nie ma stron i wzywamy świadków, to pani prezydent twierdzi, że w tym postępowaniu jest stroną - tłumaczył Kaleta odnosząc się do wpisu Hanny Gronkiewicz-Waltz na Twitterze. Prezydent stolicy przez media społecznościowe przekazała komisji jakie motywy nią kierowały.
#KomisjaWeryfikacyjna raz wzywa mnie osobiście jako świadka, raz jako stronę prezydenta. Prawo mówi jasno: nie można łączyć roli świadka z rolą organu czy strony. Zgodnie z art. 12 ustawy jako prezydent udzielam pełnego wsparcia Komisji. https://t.co/4T0o7sn5Ua #reprywatyzacja
— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) 27 marca 2018
"Mam szafę pełną dokumentów"
Jego zdaniem takie zachowanie ma "służyć tylko temu, żeby pani prezydent nie odpowiedziała przed komisją na trudne pytania".
- Ma wiele do ukrycia i wiele pytań sprawiłoby jej gigantyczny kłopot. Mam szafę pełną dokumentów, w których mam kilkaset pytań o konkretne sprawy - powiedział w Polsat News wiceszef komisji.
Podkreślił, że przede wszystkim "do ukrycia (prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz - red.) ma wiedzę o reprywatyzacji, kiedy opinii publicznej przez lata mówiła, że to jest prawidłowa reprywatyzacja, nie dzieje się nic nadzwyczajnego, ona w zasadzie nie posiada wiedzy".
- Po kilku miesiącach pracy komisji okazało się, że widziała bardzo dużo, a urzędnicy usłyszeli poważne zarzuty korupcyjne - zaznaczył Kaleta.
"Dlaczego nie kontrolowała urzędników?"
- Dlaczego przez tyle lat ufała tym urzędnikom, którzy mają dziś zarzuty korupcyjne, dlaczego ich nie sprawdzała, dlaczego ich nie kontrolowała? - zapytał gość programu.
Także Marek Sowa z Nowoczesnej był zdania, że prezydent Warszawy popełnia polityczny błąd, unikając stawiennictwa przed komisją.
- Byłoby dla sprawy lepiej, gdyby się stawiła. Mogłaby bardzo precyzyjnie przekazać swoje stanowisko w tej sprawie. Niestety uważa, że nie powinna zeznawać jako świadek - stwierdził Sowa.
Dotychczasowe odcinki programu "Tak czy Nie" można obejrzeć tutaj.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej