Błaszczak: moja decyzja ws. pl. Piłsudskiego jest zgodna z prawem

Polska
Błaszczak: moja decyzja ws. pl. Piłsudskiego jest zgodna z prawem
PAP/Radek Pietruszka

Moja decyzja w sprawie placu Piłsudskiego była zgodna z prawem; zawiadomienie prokuratury przez Hannę Gronkiewicz-Waltz w tej sprawie to szukanie tematów zastępczych - powiedział we wtorek szef MON Mariusz Błaszczak.

We wtorek stołeczny ratusz złożył w prokuraturze zawiadomienie o możliwości przekroczenia uprawnień przez obecnego szefa MON Mariusza Błaszczaka, który w październiku ub.r., jeszcze jako szef MSWiA, podpisał decyzję ws. ustalenia pl. Piłsudskiego terenem zamkniętym. MSWiA powoływało się wówczas w uzasadnieniu m.in. na kwestie związane z obronnością i bezpieczeństwem państwa.

 

"Szukanie tematów zastępczych"

 

Zdaniem ratusza status placu został zmieniony po to, by móc na jego terenie zbudować Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Zdaniem wiceprezydenta Warszawy Michała Olszewskiego "mogło dojść do przestępstwa poprzez celowe omijanie przepisów". - Naszym zdaniem doszło do sytuacji, do której na podstawie fałszywej przesłanki zabrano samorządowi, warszawiakom, ten plac (plac Piłsudskiego) tylko po to, by zrealizować jeden polityczny cel, jakim jest postawienie pomnika (smoleńskiego) - ocenił na wtorkowej konferencji Olszewski.

 

- Moja decyzja w sprawie placu Piłsudskiego była podjęta zgodnie z obowiązującym prawem - powiedział Błaszczak.

 

Ocenił, że zawiadomienie złożone przez ratusz to "szukanie tematów zastępczych", które miałyby przysłonić ustalenia komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie. - Pani prezydent (prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz - red.) ma świadomość, że komisja reprywatyzacyjna ujawnia coraz więcej niejasnych kwestii, do których dochodziło w stolicy za jej kadencji - podkreślił szef MON.

 

Gronkiewicz-Waltz się nie stawiła

 

Jak zauważył, Gronkiewicz-Waltz nie stawiła się na wtorkowym posiedzeniu komisji. - Miała kolejną okazję, aby wytłumaczyć, dlaczego za czasów jej rządów mafia reprywatyzacyjna upokarzała tysiące warszawiaków i doprowadziła do eksmisji wielu z nich - niestety z niej nie skorzystała - oświadczył Błaszczak.

 

Zdaniem Olszewskiego, odebranie władzom stolicy możliwości zarządzania placem Piłsudskiego to "próba odebrania warszawiakom prawa do decydowania o tym, w jaki sposób ma być kształtowane miasto". - Jest to próba, która naszym zdaniem powoduje, że to, co się stało w Warszawie, może stać się w Łodzi, Lublinie, Legnicy - mówił na konferencji.

 

Decyzja w imieniu wojewody

 

Dodał, że zawiadomienie zostało skierowane wobec dwóch osób - jedną z nich jest minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, a drugą - jak przekazał po konferencji rzecznik warszawskiego ratusza Bartosz Milczarczyk - urzędnik urzędu wojewódzkiego, który w imieniu wojewody wydał decyzję ws. zmiany statusu pl. Piłsudskiego.

 

Dopytywany, Olszewski przekazał też, że w przypadku odmowy wszczęcia śledztwa w tej sprawie ratusz będzie się odwoływał, jeżeli "znajdzie do tego podstawę".

 

Plac do dyspozycji

 

W czerwcu 2017 r. wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera złożył wniosek o przekazanie mu zarządzania nad placem Piłsudskiego, w celu organizowania na nim uroczystości, w tym uroczystości państwowych. W październiku 2017 r. ówczesny minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk wydał decyzję o przekazaniu placu do dyspozycji wojewody. 31 stycznia Mazowiecki Urząd Wojewódzki poinformował, że przejął zarządzanie pl. Piłsudskiego - protokół przekazania został podpisany jednostronnie, bo na spotkaniu nie było przedstawiciela prezydent Warszawy. Ratusz zaznaczył, że sprawa nie jest zamknięta, bo nie ma podpisu reprezentanta miasta.

 

31 października ub.r. obecny szef MON, pełniący wówczas funkcję szefa MSWiA Mariusz Błaszczak podpisał decyzję ws. ustalenia pl. Piłsudskiego terenem zamkniętym. Resort, powołując się wówczas m.in. na kwestie związane z obronnością i bezpieczeństwem państwa wyjaśniał, że do zapewnienia przez wojewodę współdziałania wszystkich, działających w województwie, organów administracji rządowej i samorządowej oraz kierowania ich działalnością w zakresie m.in. bezpieczeństwa państwa i utrzymania porządku publicznego, niezbędny jest zarezerwowany teren, gdzie w "sytuacji realnego zagrożenia" wojewoda będzie mógł wykonywać swoje obowiązki.

 

Dwa pomniki

 

W Warszawie mają powstać dwa pomniki upamiętniające katastrofę smoleńską - budowany już pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. oraz pomnik byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który ma być gotowy jesienią.

 

W połowie marca Sipiera wydał zgodę na lokalizację pomnika b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego przed budynkiem Garnizonu Warszawa, naprzeciwko placu Piłsudskiego. Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. powstaje na obszarze zielonym między pl. Piłsudskiego w Warszawie a ul. Królewską.

 

Według zapewnień Jacka Sasina, szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów, który wcześniej reprezentował społeczny komitet budowy pomników, pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej zostanie odsłonięty 10 kwietnia.

 

Zastąpił Macierewicza

 

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria Kaczyńska oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

 

Mariusz Błaszczak przestał być szefem MSWiA w połowie stycznia. Zastąpił wtedy Antoniego Macierewicza na stanowisku ministra obrony narodowej.

 

PAP

bas/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie