Tusk: UE i Turcja nie doszły do żadnego konkretnego porozumienia
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział w poniedziałek wieczorem w Warnie dziennikarzom, że UE i Turcja nie doszły do żadnego konkretnego porozumienia podczas szczytu w Warnie.
- W kwestiach konkretnych rozwiązań nie osiągnęliśmy dziś żadnego kompromisu - oświadczył Tusk, wymieniając przede wszystkim różnice w kwestii Syrii, praw człowieka, Grecji i Cypru.
- Mam jednak nadzieję, że będzie to możliwe w przyszłości (...) Jedynie postęp w tych kwestiach pozwoli nam polepszyć stosunki na linii UE-Turcja, w tym w sprawie procesu akcesyjnego - podkreślił szef Rady Europejskiej.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan bronił znanego stanowiska swego kraju, nie wykazując wyraźnej gotowości do ustępstw. Wyraził jednak nadzieję, że dialog z Unią Europejską zostanie wznowiony i że okres złych stosunków Turcji z UE należy już do przeszłości.
Swe wystąpienie na konferencji prasowej rozpoczął od sprawy członkostwa jego kraju w UE. Podkreślił, że wielkim błędem UE byłoby pozostawienie Turcji poza Unią, a członkostwo w Unii Europejskiej pozostanie dla jego kraju "strategicznym celem" .
- Kandydowaliśmy w 1963 r. i od tego czasu jesteśmy wyłącznie kandydatem, powinniśmy jak najszybciej wstąpić do Unii - podkreślił.
"Liczymy na drugą transzę w wysokości 3 mld euro"
Przypomniał, że jego kraj spełnia swoje zobowiązania w walce z terroryzmem oraz w ramach porozumienia o uchodźcach.
- Mamy 3 mln uchodźców z Syrii, razem z uchodźcami z Iraku ich jest prawie 4 mln. Ze strony UE były określone zobowiązania finansowe, otrzymaliśmy 1,85 mld euro. Obecnie liczymy na drugą transzę w wysokości 3 mld euro; po ich otrzymaniu podejmiemy kroki, które przyczynią się do ulżenia losowi tych ludzi - mówił.
Dodał, że w dziedzinie humanitarnej te sprawy są pilne i nie należy zwlekać z udzieleniem wsparcia finansowego.
Erdogan wyraził też nadzieję, że reżim wizowy dla tureckich obywateli zostanie jak najszybciej zniesiony. Przypomniał, że jego kraj przedstawił w lutym swoje stanowisko w tej sprawie, i wezwał UE, by nie rozczarowywała tureckich obywateli, spodziewających się tej liberalizacji.
Inną nadzieją Turcji jest liberalizacja reżimu celnego. Ankara liczy na pomoc UE w dwustronnych negocjacjach z poszczególnymi jej członkami, szczególnie w dziedzinie transportu - dodał.
Turecki prezydent wyraził też sprzeciw wobec bezpodstawnej jego zdaniem krytyki jego kraju w dziedzinie walki z terroryzmem. - Prowadzimy walkę z różnymi organizacjami terrorystycznymi wewnątrz kraju i poza jego granicami, zlikwidowaliśmy niedawno około 3 tys. terrorystów - dodał. Operacje będą kontynuowane, dopóki będą zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa - mówił.
"Władze cieszą się poparciem narodu"
Według Erdogana jego kraj przestrzega praw człowieka i władze cieszą się poparciem narodu, który udowodnił to, wychodząc masowo na ulice po nieudanej próbie zamachu w 2016 roku.
Prezydent mówił też, że błędem ze strony UE jest poparcie niektórych - jego zdaniem sprzecznych z prawem międzynarodowym - stanowisk jej członków, m.in. w sprawie Cypru. Ludności z północnej części Cypru należy umożliwić udział w wykorzystywaniu złóż w regionie - oświadczył.
Gospodarz szczytu w Warnie, premier Bułgarii Bojko Borisow poinformował, że na spotkaniu w cztery oczy z prezydentem Erdoganem poruszył wszystkie problemy dwustronne, m.in. odszkodowań związanych z wysiedleniem ponad 100 lat temu Bułgarów z Tracji Wschodniej. Dodał, że ze strony Turcji również istnieje długa lista nierozwiązanych spraw, jak np. kwestia majątków osób wyznania muzułmańskiego czy emerytur kilkuset tysięcy bułgarskich Turków wysiedlonych w końcu lat 80. przez reżim komunistyczny. Podkreślił, że liczy na ponowne spotkanie w tureckim prezydentem w najbliższych trzech miesiącach; będzie ono poświęcone sprawom dwustronnym.
Szczyt w Warnie zbiegł się z rocznicą wygnania ok. 300 tys. Bułgarów z Tracji Wschodniej w 1913 r. Ich spadkobiercy nadal walczą o odszkodowania. Rocznica ta była powodem kilku demonstracji w Warnie i protestów przeciw zbyt uległemu, według protestujących, stosunkowi bułgarskich władz do reżimu Erdogana.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze