Prezes PiS: nagrody dla ministrów to nie skandal; powiedziałem Szydło, by pokazała pazurki
Jarosław Kaczyński zapytany o nagrody dla ministrów, ocenił, że "trzeba ich bronić, bo nie można popadać w szaleństwo". - W Polsce nielegalnie przejęto wielkie majątki, można to już od początku liczyć w bilionach. A tutaj mamy do czynienia z legalnymi nagrodami za ciężką pracę, dla ludzi, którzy z tymi zjawiskami przejmowania własności narodowej walczyli - powiedział w rozmowie z wPolityce.pl.
Prezes PiS został zapytany, czy jest zły na premier Szydło za jej czwartkowe wystąpienie w Sejmie i ogólnie za nagrody, które za jej kadencji otrzymywali wiceministrowie i ministrowie, co sugerowały niektóre media.
- Ależ skądże znowu, jestem w jak najlepszych stosunkach z panią premier Szydło. Na jutro jesteśmy zresztą umówieni na spotkanie. Bardzo się cieszę, że wystąpiła w Sejmie i gratuluję jej tego. Z powodu ataku alergii nie mogłem tam być, ale chętnie bym tego wysłuchał bo pamiętam jak to się działo, kiedy była premierem. Wtedy od czasu do czasu ta spokojna, wyważona i dobra osoba tak troszkę pokazywała pazurki. I też przed tym wystąpieniem powiedziałem jej: pokaż, proszę pazurki - powiedział Kaczyński.
- Nagrody dla ministrów rządu PiS to absolutnie nie jest żaden skandal - podkreślił.
"Gorzka" cena kompromisu z Brukselą
Dziennikarz wPolityce.pl, przeprowadzający wywiad zauważył, że "kompromis z Brukselą w sprawie reformy sądownictwa wydaje się bliski". - Czy cena nie jest jednak zbyt wysoka? Za gorzka? Wśród propozycji jest przecież publikacja, choć z zastrzeżeniem, wyroków wydanych wedle wielu ekspertów niezgodnie z prawem - dodał.
- Nie ukrywam, że ta cena jest znacząca, gorzka. Cóż, nie ukrywam iż wzorujemy się na premierze Victorze Orbanie, który musiał iść na często przykre ustępstwa. Wolałbym oczywiście, by tak nie było, byśmy mogli pójść w reformach całą naprzód, tak jak zresztą to było w pierwszym uchwalonym projekcie ustaw sądowych, zawetowanych potem przez prezydenta. Ale okoliczności wewnętrzne, w tym wspomniane weto, i zewnętrzne, ułożyły się inaczej. Musimy brać to pod uwagę - odpowiedział prezes PiS.
- Ważne jest to, że porozumienie jest możliwe i mogę wyrazić nadzieję, ale to jest tylko nadzieja, że te ustępstwa, które proponujemy, nie będą dla naszych przeciwników podstawą do ataku. Podstawą do twierdzeń, że to oni zwyciężyli. Mam nadzieję, że tak nie będzie. Chociaż trzeba się spodziewać zarówno krytyki z naszej, to znaczy prawej strony, jak i pewnego triumfalizmu naszych przeciwników - dodał prezes PiS.
Nowelizacja ustawy
Dziennikarz zadał też Kaczyńskiemu pytanie, czy reforma sądownictwa po zmianach jest dla niego akceptowalna i czy "jej istota nie została wypaczona, a zmiany będą realne?"
- Wydaje mi się, że tak, mimo tych gorzkich ustępstw - odpowiedział prezes PiS.
W czwartek PiS złożyło w Sejmie projekty dotyczące nowelizacji ustaw: o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i o Trybunale Konstytucyjnym. Projekt dotyczący przepisów o TK przewiduje, że prezes Trybunału zarządza ogłoszenie trzech nieopublikowanych wyroków TK z 2016 r. w terminie siedmiu dni od wejścia w życie tej nowelizacji. Z kolei projekt zmian w ustawach o usp i SN zakłada m.in. dwustopniową procedurę konsultacji przy odwołaniu prezesa lub wiceprezesa sądu - minister sprawiedliwości najpierw zasięgałby opinii kolegium sądu, a jeżeli ta byłaby negatywna, zwracałby się do KRS.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze